Przedwczesne wydawanie orzeczeń w imieniu sądów przez posła Pis Horałę, sprowokowały dość ostrą odpowiedź Profesora Chmaja.
Prawnik, konstytucjonalista, wiceprzewodniczący Trybunału Stanu prof. Marek Chmaj był gościem Konrada Piaseckiego w TVN24.
Profesor wypowiedział się na temat opinii Państwowej Komisji Wyborczej, która jego zdaniem wskazała “kierunek jak można rozwikłać tą dużą sprawę jaką są wybory prezydenta”
Odpowiedzialność za organizację nie byłych wyborów
“Mylę że osoby które są odpowiedzialne, winne tego że do wyborów nie doszło, muszą w przyszłości ponieść odpowiedzialność. To Jest warunek warunek sine kwa non. Natomiast na dzień dzisiejszy ważne jest to aby wybory się obyły”
Przesłanki do postawienia przed Trybunałem zdaniem konstytucjonalisty są jasne “Mamy tutaj do czynienia ze zła wolą określonych osób bo do wyborów nie doszło” …Mamy przesłankę odpowiedzialności konstytucyjnej przed TS, jest to naruszenie konstytucji lub ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem w zakresie urzędowania danej osoby, ewentualnie w przypadku prezydenta przestępstwo“
Profesor odniósł się do ewentualnych protestów wyborczych, które Sąd Najwyższy musi rozpatrzeć, ponieważ jedną z przesłanek jest też przestępstwo przeciwko wyborom. To jest prawo wyborcy. Sąd powinien rozpatrzyć protesty wyborcze maksymalnie do 30 dni.
Najważniejsze jest zorganizować wybory
Nie mniej jednak Marszałek sejmu może kierować się opinią Państwowej Komisji Wyborczej, zarządzając w ciągu 14 dni wybory.
Rządzący zmieniają przepisy ordynacji wyborczej z dnia nadzień wbrew przepisom Konstytucji, ale ta niezgodność zdaniem Pana Profesora “odnoszę wrażenie dla rządzących małe znaczenie”
Zdaniem posła Horały nie doszło do żadnego złamania prawa
“Myślę że niepotrzebnie utrzymujemy dziesięć tysięcy sędziów, skoro mamy posła Horałę, który wie wszystko lepiej. W każdym bądź razie to nie od posła zależy orzekanie o odpowiedzialności karnej bądź konstytucyjnej określonych osób. Wiemy że doszło do druku kart bez żadnej podstawy konstytucyjnej, czy ustawowej te karty wydrukowano, jeszcze przed wejściem ustawy. Za to odpowiadają określone osoby, zwłaszcza że te karty wydrukowane za publiczne pieniądze, pieniądze pochodzące z naszych podatków, teraz trafią do kosza, ponieważ lista kandydatów w nowych wyborach może być zupełnie inna”
“sine kwa non” – litości…