Marcin Przydacz, wiceszef polskiej dyplomacji na antenie telewizji wPolsce skrytykował Rosję za przetrzymywanie wraku prezydenckiego tupolewa, czym wywołał błyskawiczną odpowiedź z Moskwy. Okazuje się, że wina może leżeć po stronie polskiego rządu, który od lat nie reaguje na prośbę strony rosyjskiej o przesłanie stenogramów z rozmowy braci Kaczyńskich z feralnego 10 kwietnia. Prezes do dzisiaj oskarża poprzedni rząd PO-PSL o zdradę, insynuując, że brak zwrotu wraku to osobista odpowiedzialność Donalda Tuska, podczas gdy według Rosji – tylko jeden krok dzieli państwo polskie od odzyskania szczątków samolotu.
Czego boi się prezes Kaczyński? Co powiedział swojemu bratu w czasie ich ostatniej rozmowy? Czemu oskarża wszystkich, a nie potrafi odkryć swojej karty w tym sporze?
Zdaniem wiceszefa polskiej dyplomacji Rosja bezprawnie przetrzymuje wrak samolotu Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiem.
– Rosja nie wykonuje tu swoich obowiązków – nie odpowiada na apele społeczności międzynarodowej, po prostu nie przestrzega w tym zakresie także i zasad cywilizowanego świata – stwierdził na antenie wPolsce wiceminister Marcin Przydacz.
“Przekażcie stenogram, to oddamy wrak”
Z odpowiedzią pospieszyła polskiemu ministrowi rzeczniczka MSZ Rosji, Maria Zacharowa
Rosja uważa, że “odniesienia warszawskich urzędników do prawa międzynarodowego są bezpodstawne”. Podkreśliła, że Rosja wielokrotnie była gotowa udostępnić fragmenty maszyny oraz że do tej pory rosyjska prokuratura nie otrzymała od strony polskiej stenogramu i nagrania rozmowy prezydenta Lecha Kaczyńskiego z jego bratem Jarosławem, która odbyła się przed katastrofą.
– Prokuratura Generalna Rosji, w ramach wniosku o pomoc prawną, zwróciła się do strony polskiej z prośbą o przekazanie kopii stenogramu i fonogramu nagrania rozmowy telefonicznej Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z jego bratem, co miało miejsce tuż przed katastrofą samolotu. Odpowiedź nie została jeszcze otrzymana. Mamy nadzieję, że te materiały pomogą rzucić dodatkowe światło na okoliczności tragedii, która wydarzyła się 10 kwietnia 2010 roku – stwierdziła Zacharowa.
Rosja nie jest bez winy, ale tu Kaczyński robi wszystkich w bambuko
Sprawa wraku TU-154M od lat stanowi znaczącą oś sporu pomiędzy Polakami. Prezes Kaczyński przez 11 lat powtarzał, że winę za katastrofę według jego oceny ponosi źle prowadzone śledztwo za czasów Donalda Tuska. Tymczasem okazuje się prezes PiS wciąż nosi w sobie tajemnicę, z którą nie chce się z nikim podzielić. Potrafi tylko bezpodstawnie oskarżać powołując się na niespójne argumenty.
Wielu do dzisiaj w Polsce zarzuca Kaczyńskiemu, że to on nakazał Lechowi lądować (pomijając wszelkie procedury), lecz odpowiedź jest zawsze ta sama. To Donald Tusk i zła Platforma odpowiadają za katastrofę, w której zginęła elita państwa.
Jarek będzie jątrzył do konca swoich dni, bo kazdy to wie , że on nakazał lądować i jaka bybyła tragedia dla niego , ze jest jednak KAINEM . tyle szumu i miesięcznic aby zagłuszyć swoje sumienie i tyłki tych co pozwolili na lot.
Na Smolensku i obiecaniu ze sprowadzą wrak,to wygrali wybory.Teraz tez trzymają ten temat do następnych wyborów i wtedy ogłoszą ze PiS się dogadał z Rosja i wrak Rosja już oddaje.No i w ten sposób znów wygrają wybory.
A to ciekawe, ale czy prawdziwe?
oczywiście że nie prawda.jarek przecież nie kłamie.
Przecież Łukaszenka na pewno ma nagrania i jak się wpiurzy na PL to udostępni Putinowi, choć wiadomo że Putek też je posiada. Dla picu ogłosi to jakiś białoruski dziennik a batiuszka niby się zdenerwuje, zrobią show, komisje zagraniczne co potwierdzą że nagranie prawdziwe i wstyd dla jarka, hak amerykanie i np francuzi zbadają że nie ma pidróby
stenogram znajduje sie w prokuraturze okregowej w warszawie i jet utajniony