Prof. Magdalena Środa ostro potraktowała córkę prezydenta Kingę Dudę, która ostatnio została doradcą społecznym w Kancelarii Prezydenta. Młoda prawniczka za swoją pracę nie otrzymuje wynagrodzenia. To nie spodobało się prof. Środzie. Nazwała prezydencką córkę posłusznym, ale mało rozgarniętym dzieckiem.
Kinga Duda do tej pory nie angażowała się w działalność ojca. Z tego powodu jej wystąpienie podczas wyboru wyborczego stało się dużym wydarzeniem. Kinga zaapelowała wtedy o szacunek i równość dla wszystkich bez wyjątku. Teraz okazało się , że po zakończeniu stażu w Londynie młoda prawniczka specjalizującej się w międzynarodowym arbitrażu handlowym i inwestycyjnym oraz prawie prywatnym międzynarodowym niespodziewanie wróciła do Polski i w sierpniu została doradcą społecznym u swojego ojca, w Kancelarii Prezydenta. Za pracę nie pobiera wynagrodzenia. Fakt ten postanowiła skomentować Pani socjolog.
Kinga Duda odziedziczyła po mamie gen pasywizmu, po tatusiu gen hucpy. To niepojęte, żeby młoda osoba uwikłana w rodzinny kontekst, a zarazem absolwentka rozmaitych studiów, gdzie zapewne uczyli ją o różnicy między tym, co prywatne i publiczne, dała się wciągnąć w polityczną grę tatusia wyreżyserowaną przez Prezesa, by pokazać narodowi, że nepotyzm jest naszym narodowym dobrem. I w jakiej to sprawie posłuszna i nijaka pani Kinga może doradzać tatusiowi, który w 100% zależny jest od Kaczyńskiego? Po co jej były te zagraniczne studia? Wystarczyło pójść do Akademii Rydzyka. No ale mamy trójcę: serwilistyczny prezydent, milcząca żona i posłuszne, mało rozgarnięte, ale urocze dziecko. Szykuje się nam jakaś dynastia?
Czytaj także: Renata Beger: Czuję się mężczyzną, dlatego nie pobieram emerytury.
GAZETA PLUS.PL – Jesteśmy tu dla Was! Komentujcie i udostępniajcie!!!
źródło: se.pl
W życiu tak bywa że sukcesem rodziców jest jak dzieci się usamodzielnią i pójdą swoją drogą natomiast porażką jest fakt jak dzieci siedzą na garnuszku rodziców bo są nieudolne także niema powodu do dumy państwa dudów to poprostu żałosne