Nowa wersja tarczy antykryzysowej zabierze nam z potwala nawet kilkaset złotych przy zakupie smartfona. Więcej też zapłacimy za oglądanie ulubionych filmów i seriali w telewizjach na na żądanie np. Netflixie.
Wszystko pod pretekstem koronawirusa, z całą pewnością nie mówimy w tym wypadku o daninie pobieranej jedynie w trakcie epidemii
Ceny smartfonów mogą wzrosnąć nawet o 6%. Z propozycja podatku zwrócił się do rządu Zaiks, organizacji zrzeszających artystów. Ma to być rekompensata dla autorów za utracone potencjalne korzyści zarówno z tytułu funkcjonowania prawa dozwolonego użytku oraz zjawiska piractwa.
Teoretycznie koszt ponoszą producenci konkretnych wpisanych do rozporządzenia urządzeń. Praktyka jest chyba oczywista – podatek na rzecz organizacji zrzeszających artystów przełoży się wprost na wzrost cen w sklepach.
Netflix i inny dostawcy usług na żądanie a tak naprawdę ich użytkownicy, mają się złożyć na Polski Instytut Sztuki Filmowej
Podatek wyniesie 1,5 procent uzyskanego w Polsce przychodu z tytułu opłat za dostęp do udostępnianych publicznie audiowizualnych usług medialnych na żądanie. Podatek będzie rozliczany kwartalnie co sugeruje że pandemia jest tylko pretekstem i to rozwiązanie będzie długotrwałe.
Minister kultury, pytany na antenie TVP Info o to, dlaczego na dostawców VOD ma być wprowadzony obowiązek uiszczania daniny powiedział, że chodzi o to, żeby wzmacniać polski rynek filmowy, żeby nasi artyści, reżyserzy mieli większe możliwości tworzenia filmów, które później będą właśnie pokazywane m.in. na tych platformach.
Ale co to ma wspólnego z koronawirusem i dlaczego te podatki są wprowadzane w tarczy antykryzysowej, która ma walczyć z jej skutkami? Zazwyczaj jak ktoś nie ma pomysłu na rządzenie to podnosi podatki. Czekamy na kolejne odcinki tego serialu kłamstw.
Czekamy na kolejne nowe podatki, których za czasów PiS miało nie być w ogóle, ale kto to pamięta.
Źródło . Bezprawnik.pl