Nowy rok przynosi kilkanaście nowych podatków. Między innymi słynny “podatek” od małpek. W związku z tym, producenci alkoholu postanowili dostosować prawo Morawieckiego do realiów panujących w Polsce. Typowe małpki będą faktycznie droższe, jednak gdy skusimy się na trochę większy litraż, zapłacimy już tyle samo, co w zeszłym roku. I ani jedna złotówka więcej nie spłynie do rozwiązłego budżetu państwa PiS.
Zgodnie z założeniami, nowa danina miała przynieść budżetowi 25 zł od litra 100 proc. alkoholu, czyli ok. 3 złote od każdej małpki sprzedanej w sklepie. Jednak Mateusz Morawiecki przekonywał, że podwyżka wynika z troski o zdrowie Polaków i doprowadzić do spadku sprzedaży.
Państwo nie doceniło jednak pomysłowości Polaków. Na rynek sprzedaży trafiają właśnie małpy, czyli alkohol w butelkach 0 pojemności 350 ml w cenie porównywalnej z ceną małpek sprzed wprowadzenia podatku.
Pozostanie wybór. Kupić mniejszą MAŁPKĘ i oddać więcej państwu PiS, albo trochę większą MAŁPĘ, dając pstryczka w nos Mateuszowi. Do Was należy wybór! 🙂
- Czy Hołownia wart był KOalicjantów…
- Zmarnowany talent…
- Kamera i taniec: nowe spojrzenie na ruch i jego emocjonalny przekaz w materiałach filmowych
- Linie do produkcji pelletu – co warto wiedzieć przy projektowaniu i budowie?
- Ubezpieczenie grupowe i ubezpieczenie szkolne NNW – na co zwrócić uwagę