Policja do posła “jesteś ch** nie poseł, wyp*******aj” Został rzucony na ziemię i wywieziony “suką” kilka kilometrów i zostawiony na parkingu.


Europoseł Lewicy który uczestniczył w proteście przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Katowicach. Ja twierdzi w czasie interwencji poselskiej został zatrzymany przez Policję, rzucony na ziemię, skuty kajdankami, przewieziony kilka kilometrów na komisariat, na który nie trafił tylko został zostawiony na parkingu. Sceny jak z kraju dalekiego od Europy.

Metoda z jaką Policja postępuje jest już znana od kilku miesięcy. Wywożenie manifestujących do odległych nawet o dziesiątki kilometrów komisariatów to już standard postępowania. Jednak do tej pory Policja nie odważyła się aż w taki sposób potraktować posła.

Śląska Policja zaprzecza, ale oświadczenia posła wydaja się bardzo wiarygodne. Twierdzi on że Policja kłamie że nie chciał się wylegitymować. Krzyczał że dokumenty ma w kieszeni, nie mógł ich wyjąć ponieważ miał już skute kajdankami ręce.

“Po informacji o zatrzymaniu, zglebowaniu, podarciu ciuchów, zniszczeniu okularów wsadzeniu do suki, przewiezieniu kilku kilometrów, wyrzucono mnie z radiowozu pod komendą wojewódzką policji” – napisał poseł lewicy.

Policja do posła : jesteś ch** nie poseł, wyp*******aj

Zobaczyłem że policjanci podejmują czynności wobec obywateli …Jako poseł mam prawo podejść do Policji i zapytać jaki jest powód. Powiedziałem że jestem europosłem Łukasz Kohut, mówiliśmy że jesteśmy posłami . Zostałem odepchnięty. Po czym próbowałem się dostać do tego kotła żeby tą interwencje zrealizować. Nie byłem agresywny, próbowałem się dostać do tych obywateli wobec których była przeprowadzana interwencja …- tłumaczył poseł reporterowi TVN24

Grupa sześciu policjantów powaliła mnie na ziemię. Ja krzyczałem że jestem posłem, skuli mnie z tyłu, wsadzili mnie do suki i poinformowali że jestem zatrzymany, nie maja prawa tego robić. Marszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka przykładała swoja legitymację do szyby, pytała gdzie mnie wywożą? – relacjonował zdarzenie

Poinformowałem tych policjantów w radiowozie że jestem europosłem Powiedzieli; ch** nie posłem. Po czym wywieźli mnie w jedno miejsce w Katowicach, stwierdzili że nie mogą mnie tam wysadzić bo jest tam zbyt wiele ludzi Zostałem wywieziony na zamknięty parking komendy i tam mnie z radiowozu wyrzucono odmawiając wylegitymowania się.

Policjanci kłamią

Policjanci w raporcie kłamią, w sprawie że nie chciałem się wylegitymować, od początku mówiłem że jestem posłem. Nie miałem możliwości się wylegitymować ponieważ moje ręce były skute. Informowałem że w lewej kieszeni moich spodni jest moja legitymacja, można sprawdzić że jestem posłem. Nie miałem jak tego zrobić bo moje ręce były za mną i były w kajdankach – twierdził europoseł w wywiadzie dla TVN24

Poseł twierdzi że jakby Policjanci poinformowali go że zatrzymują mężczyznę ponieważ uderzył w sprzęt policjanta, to wtedy przerwałby swoja kontrolę. Jednak jak twierdzi Policja w jego oczach ostatnio nadużywa władzy i stracił zaufanie do funkcjonariuszy.

Policja niewinna, zatrzymała groźnego europrzestępcę który kopnął w tarczę

Aktualizacja – oświadczenie zatrzymanego europosła

Reżimowa policja właśnie ośmiesza się, perfidnie kłamiąc i próbując się wyłgać ze złamania prawa. Na proteście byłem, by chronić pokojowo spacerujących ludzi. Działałem zgodnie z uprawnieniami mandatu poselskiego – gdy zauważyłem, że policja (ok. 15 uzbrojonych funkcjonariuszy z tarczami wokół jednego chłopaka), podejmuje czynności, chciałem podejść i zapytać o powód podjęcia tych czynności. Policjanci odepchnęli mnie, po czym (wraz z Łukasz Kohut) ponowiliśmy próbę interwencji. Zostałem odepchnięty tarczą, policjant w cywilu złapał mnie za barki, od tylu, próbowałem się mu wyrwać i podjąć interwencję, cały czas mówiąc „jestem posłem”, co potwierdzali także pracownicy mojego biura. Po tej próbie 6 funkcjonariuszy położyło mnie na asfalcie, zostałem skuty. W momencie w którym wynoszono mnie do radiowozu, to, że jestem posłem potwierdzili europoseł Łukasz Kohut, Wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka i posłanka Monika Rosa. Gdy znalazłem się w radiowozie, powtórzyłem, że jestem parlamentarzystą, w odpowiedzi usłyszałem „chuj nie poseł”. Marszałkini Morawska – Stanecka nie uzyskała informacji, dokąd mnie wywożą. Wypuszczono mnie na zamkniętym parkingu komendy wojewódzkiej, policjanci odmówili wylegitymowania się.Po kilku kilometrach „policjanci” zorientowawszy się, co robią, zdecydowali się, jak tchórze, wypuścić mnie tak, by nikt nie widział. Do komendanta wojewódzkiego „policjanci” skierowali kłamliwy raport, jakobym kopał w tarczę i zachowywał się agresywnie. Niczego takiego nie było! Próbowałem wykonywać obowiązki poselskie! Policja kłamie, ordynarnie i obrzydliwie, próbując się wybielić. To się właśnie dzieje na Twitterze. Gdyby moje zatrzymanie miało podstawy prawne byłbym teraz zatrzymany!Dziękuje Panu Adwokatowi Konradowi Kunikowi z Katowic za to, że biegł za radiowozem żeby udzielić mi wsparcia!Jutro widzimy się na proteście przeciwko barbarzyńskiemu prawu, kolanem w pseudotrybunałch przepychanych przez Kaczyńskiego. Nie złamiecie nas. Nigdy.***** ***

Exit mobile version