Przerzucanie winy – Przez kogo polscy pływacy nie wystartują w igrzyskach?

Paweł Słomiński próbował uzasadnić przykrą sytuację dla naszych pływackich sportowców. W konsekwencji żaden z nich nie pojedzie na igrzyska olimpijskie. W jaki sposób dopuszczono do tego? Każdy się tłumaczy.



– Według mnie winny tej sytuacji jest albo Komitet Organizacyjny, albo FINA. To te instytucje powinny pokazać brak zgody do startów dla naszych zawodników w dniu zamknięcia systemu zgłoszeń do zawodów – takimi słowami szef związku pływackiego, Paweł Słomiński próbował uzasadnić przykrą sytuację dla naszych pływackich sportowców. W konsekwencji żaden z nich nie pojedzie na igrzyska olimpijskie. W jaki sposób dopuszczono do tego? Każdy się tłumaczy.

Igrzyska olimpijskie to wielowiekowe zmagania sportowe, na które swoją ciężką pracą, zawodnicy z wielu krajów starają się zapracować. Ich determinacje, siódme poty czy setki kontuzji świadczą o tym z jaką siłą starają się osiągnąć swoje marzenie. Niestety, czasem wystarczy niefortunne dopatrzenie, aby takie pragnienia zniszczyć. W tym wypadku tragedia dotknęła polskich pływaków. Powód jest kuriozalny.

Niedopuszczalny błąd

Polski Związek Pływacki z szefem na czele tłumaczy, że doszło do przeoczenia. Należy kontaktować się z innym organem, który rzekomo poinformował o braku akredytacji w momencie przylotu zawodników do Tokio – czyli dużo za późno.

Ktoś tego nie dopilnował, albo otrzymał tę informację już po wylocie naszych sportowców do Japonii. To pytanie do PKOl, kiedy taka informacja się pojawiła – mówił Paweł Słomiński dla wywiadu Onet Sport.

W dalszej części wywiadu szef PZP zdaje się bronić Polski Komitet Olimpijski, choć wyraźnie wskazuje na ewentualną winę ze swojej strony jako główna osoba, wysyłająca reprezentację na drugi koniec świata:

To jest impreza PKOl. My wykonujemy pewne czynności związane z wyłonieniem zawodników, ale skład po wielu konsultacjach z różnymi podmiotami ostatecznie zatwierdza PKOl. Oni mają wgląd do systemu zgłoszeń do zawodów i systemu akredytacyjnego, który jest uzupełniany o informacje przez Komitet Organizacyjny IO.”

Żeby było jasne – ja nie atakuję kolegów z PKOl, ale w mojej ocenie, 5 lipca, kiedy system zgłoszeń do zawodów był zamykany, wszyscy nasi pływacy byli zgłoszeni do zawodów. Więcej, wszyscy ci zawodnicy według mnie, chyba że ktoś z PKOl tego nie dopilnował, w co nie wierzę, bo znam rzetelność ludzi tam za to odpowiadających, do momentu ślubowania i wylotu, w systemie zgłoszeń do zawodów, byli zawodnikami zgłoszonymi do igrzysk olimpijskich.

Rozgoryczenie i dezorientacja

Powrót dla polskich pływaków bynajmniej nie był niczym miłym. Szóstka zawodników nie czuła rozgoryczenia. Taka informacja wprawiła ich w osłupienie, gdyż dowiedzieli się o tym dopiero jak byli już zakwaterowani w japońskim hotelu.

Chcemy jeszcze naszykować jakiś pozew zbiorowy. Jeszcze jesteśmy przed rozmowami z prawnikami. Mam nadzieję, że odpowiednie konsekwencje zostaną wyciągnięte i środowisko pływackie przejrzy na oczy, a zmiany nastąpią” – powiedziała Alicja Tchórz, pływacka zawodniczka dla TVN24

Zawiedzeni sportowcy wierzą, że takie działanie zdeterminuje związek do podjęcia konkretnych działań w sprawie polepszenia sytuacji. Taki powrót po nieudanym załatwieniu sprawy jest porażką osobistą każdego z sześciu zawodników. Jedynie jakie wytłumaczenie otrzymali to zrzucenie winy na Polski Związek Olimpijski a sam Słomiński nie poczuwa się do odpowiedzialności. Dymisja z tego stanowiska to według Alicji Tchórz, “bezwzględne minimum”.

Treningi, czas i pieniądze… w błoto

Nie trzeba chyba tutaj przytaczać liczby zmarnowanych godzin na na intensywnych treningach, każdego z pływaków. Przygotowanie, kampanie marketingowe, pozyskanie sponsorów oraz liczne inne działanie to spore koszty, które należy zapewnić by później wszystko zaczęło przynosić korzyści. Sportowcy nie tylko zmarnowali trening ale zostali przez związek upokorzeni. Jak zakładają różni prawnicy, odszkodowanie może wynosić nawet 6 mln złotych, pod warunkiem jak będzie się dało dokładnie ustalić wszystkie stracone koszty związane z przygotowaniem kadry na igrzyska.

źródła:

onet.pl money.pl

Exit mobile version