Czy jednoczesne nałożenie na siebie gigantycznych podwyżek cen energii, kryzysu pandemicznego i kolejnego podatku, mogło przejść bez konsekwencji wśród przedsiębiorców? Trzeba być wyjątkowym optymistą, żeby wychodzić z założenia, że nie. Zgodnie z doktryną Kaczyńskiego, ludzie prowadzący działalność gospodarczą, znaleźli się na celowniku rządu i nie ma dla nich żadnej taryfy ulgowej. Pierwsze efekty zmian są widoczne gołym okiem – wiele firm wraz z wejściem w 2022 rok już nie istnieje, kolejne rozważają zamknięcie. Pojawiają się też niepokojące doniesienia, płynące z agencji pracy dla cudzoziemców.
Mordercze combo
Projekt Polskiego Ładu od samego początku wywoływał kontrowersje z powodu momentu wprowadzenia. Jesteśmy w samym środku pandemii, która nie wiadomo, ile jeszcze potrwa. Przedsiębiorcy dostali mocno po kieszeniach z powodu ograniczeń działalności. Teraz dochodzi kumulacja, wynikająca z drastycznych podwyżek kosztów prowadzenia biznesów. Czy rozsądnym jest dokładanie kolejnego podatku, jakim dla wielu będzie wzrost składki zdrowotnej? Zwłaszcza w dobie szalejącej inflacji i kosmicznych cenach energii? Wielu ekonomistów apelowało wręcz o zmniejszenie danin i próbę ratowania gospodarki za wszelką cenę. Rząd PiS pozostał głuchy na te apele, skutkiem tego pojawiają się już pierwsze przesłanki, świadczące o zagrożeniach dla wpływów budżetowych i problemie potencjalnego bezrobocia.
Podobne sygnały płyną z całej Polski. Wielu przedsiębiorców zastanawia się nad sensem prowadzenia dalszej działalności z powodu drastycznego spadku rentowności. Obawy potęgują też niejasne i bardzo skomplikowane przepisy podatkowe, będące enigmatycznymi, nawet dla wykwalifikowanych księgowych. Pierwsze efekty Polskiego Ładu są widoczne na przestrzeni ostatnich dni – część strefy budżetowej dostała mniejsze wypłaty niż dotychczas.
Dramatyczne informacje docierają z wielu innych miejsc. Niepokojące, że dotyczą one biznesów z wieloletnią tradycją, których nie wykończyły nawet przemiany ustrojowe. Piekarnia Kuźmiuk, jedna z najstarszych w Lublinie, informuje o podwyżce za gaz o 887%. – Co dalej? Myślimy – możemy przeczytać na ich profilu na FB. Dostępne są też informacje o zamknięciu restauracji “Renesans” na Saskiej Kępie czy sklepu w Łodzi na ulicy Pomorskiej, który istniał przez 58 lat. Podobnych miejsc jest znacznie więcej. Gołym okiem widać niebezpieczny trend, który musi zostać spotęgowany przez nadejście kolejnej fali pandemii. Przedsiębiorców nie objęły żadne działania osłonowe, co stwarza ogromne zagrożenie dla konkurencyjności na rynkach światowych. Gwoździem do trumny może być kolejny lockdown, którego pierwsze zapowiedzi pojawiły się na konferencji Adama Niedzielskiego.
Dostaliśmy informację od właściciela agencji pracy tymczasowej dla cudzoziemców, że od +/- 2 miesięcy widać wyraźny trend mniejszego zapotrzebowania na rynku. Firmy odwołują wcześniejsze zamówienia z dnia na dzień, tnąc koszty i ograniczając działalność. Oficjalne statystyki dopiero przed nami, ale trudno nie bić na alarm, przy tylu widocznych objawach załamania gospodarczego. Tylko kto będzie wtedy finansował kolejne programy socjalne?
Polski Ład to nic innego jak realizacja zmień pracę weź kredyt