Wojtek Sokół to postać, której nikomu nie trzeba przedstawiać w pokoleniach urodzonych w latach 70-tych i wzwyż. Spektrum jego twórczości jest bardzo szerokie – od współpracy z WSP po interpretacje poezji Różewicza. Artystycznie Sokół przyzwyczaił, że wszystko, do czego się dotknie, zamienia w złoto lub platynę, trzymając fason na scenie od ponad 20 lat. Można zakładać w ciemno, że jego najnowsza płyta “Nic” będzie wysoko pod względem zestawień najlepszych albumów roku. Jej premiera była też okazją, żeby przemycić przekaz, który raczej na pewno nie przypadnie do gustu Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Nic sobie nie robi z kalkulacji
To nie pierwszy raz, kiedy Sokół wyraża się mało entuzjastycznie na temat osób z obecnego kręgu władzy. Już kilkanaście lat temu krytykował Lecha Kaczyńskiego, wywołując mały skandal na jednym z koncertów. Wtedy manifesty polityczne nie były modne, a tym bardziej powszechne, raper stał się jednym z pionierów na tej płaszczyźnie. Muzyk nigdy nie ukrywał, że nie po drodze mu z “dobrą zmianą”. Dał temu przykład w zeszłym roku i oficjalnie zachęcał do głosowania na Rafała Trzaskowskiego podczas kampanii prezydenckiej. Później wsparł protesty Strajku Kobiet, solidaryzując się z akcją. Podobne przejawy ekspresji to zawsze śliski temat i wielu artystów stara się tego uniknąć, bojąc się reakcji fanów. Sokół nie kalkuluje nawet trochę, choć musi mieć świadomość, że są odbiorcy, w oczach których przez to traci.
Politycznie zrobiło się znowu w utworze “Diss na cały świat” z gościnnym udziałem Pezeta i Quebonfide. Ciechanowski raper ironicznie rzucił, że do oddania głosu na obecnego prezydenta potrzebne byłoby spełnienie warunku “mieszania się w czubie”. Czy jest to nawiązanie do faktu, że w ośrodkach psychiatrycznych urzędująca głowa państwa od 2015 roku deklasuje swoich rywali?
Jak mi nie pójdzie zrobię hit
Do taksówek, do szkolnych potańcówek
Dla garniturów w klubie i dla brudnych tenisówek
Skurwi*lu, nic dla hajsu, no chyba, że za stówę
Tak miesza mi się w czubie, że zagłosuję na Dudę
Ej spokojnie, to był żart, suko
Dalej swoje 3 grosze dorzucił Sokół, śmiało kpiąc z ogarnięcia życiowego najbardziej wpływowego polskiego polityka, w kawałku zatytułowanym jak album. Metoda na wnuczka jest znana od wielu lat, ale żeby miała szansę powodzenia, kit trzeba żenić komuś, kto jednak posiada potomstwo, żeby uwierzył. Powszechnie wiadomo, iż Kaczyński takowego nie ma, co jednak nie przeszkodziło wymierzyć tych wersów w jego stronę. Sokół ewidentnie czerpie inspirację z dokonań po raz pierwszy wprowadzonych na scenie sceny hardcore/punk w latach 80-tych. Podobny poziom szydery z polityków był fundamentem kapel jak: Suicidal Tendencies czy Dead Kennedys.
Na rejonie mówią na mnie dyplomata
Grubych chamów ugadałem ich w niejednych tarapatach
Dobrze nawijam, to nie żadna sztuczka
Na luzie Kaczyńskiego jebnąłbym tu na wnuczka
Jeżeli chcecie sprawdzić cały album – jest on dostępny na platformach streamingowych, a w wersji fizycznej na stronie Prosto.com