class=”class-name”] D [/boombox_dropcap]
o Gazety Wyborczej zadzwonił Maciej M, znajomy Kosteckiego i świadek w tej samej sprawie, w której razem mieli zeznawać. Tej sprawie właśnie towarzyszą nieprawdopodobne zdarzenia. Już trzy osoby zdaniem prokuratury związane właśnie z tą sprawą popełniły samobójstwo.
Maciej M. jest znajomym Dawida Kosteckiego, który również odbywa karę więzienia i który również ma zeznawać w Sprawie Tomasza G. W tej sprawie stała się rzecz precedensowa a nawet można powiedzieć mało realna, mianowicie już trzech świadków popełniło samobójstwo. Okoliczności tych samobójstw budzą jednak wiele wątpliwości.
– Proszę przekazać Mariuszowi Kamińskiemu pozdrowienia. Chodzi o spotkanie w hotelu. On będzie wiedział, o co chodzi – powiedział Maciej M. w rozmowie telefonicznej z “Gazetą Wyborczą”.
Maciej M. nie został przeniesiony razem z Dawidem Kosteckim do Warszawy w celu złożenia zeznań przez sądem, ponieważ doznał urazu kręgosłupa. Kostecki obawiał się o swoje życie po przeniesieniu do Warszawy, gdzie miał siedzieć w tym samym więzieniu, w którym karę odsiadywał oskarżony przeciwko któremu miał zeznawać. Takie sugestie przekazał swojej rodzinie.
Pierwszy kontakt z prasą
Maciej M. po około dwóch tygodniach od samobójstwa Kosteckiego również podjął próbę samobójczą. Udało się go uratować, obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym w Krakowie. Pomimo nadzoru służby więziennej udało mu się skontaktować z dziennikarzem Gazety Wyborczej i przekazać informację jakoby Kostecki nie popełnił samobójstwa. Maciej twierdzi że od jakiegoś czasu bał się o swoje życie ponieważ posiadał dużą wiedzę o aferze podkarpackiej.
Za kontakt z dziennikarzem nadzór więzienny natychmiast przeniósł Macieja M. w nieznane nikomu miejsce. Jednak w przyrodzie nic nie ginie a polscy dziennikarze to jedni z najlepszych na świecie śledczych, więc ustalenie nowego miejsca pobytu było tylko kwestią czasu.
Wczoraj Maciej M. wysłał do “Gazety Wyborczej” wiadomość, w której twierdzi, że obsługa szpitala oraz służba więzienna próbują udowodnić, że jest niepoczytalny. Mężczyzna w swojej celi miał m.in. znaleźć gwoździe. Boi się, że zostanie oskarżony, że to on je przemycił, aby zrobić sobie krzywdę. W jego celi ma nie być również prądu.
Najpilniej strzeżony więzień przed dziennikarzami
Jak informuje “GW” dziś bliskim Macieja M. udało się go odwiedzić w zakładzie karnym. Uniemożliwiono im wyniesienia kartki z oświadczeniem dla mediów.
Klawisze próbują się usprawiedliwiać. Niejasności coraz więcej. Fakt po Fakcie wyjaśniamy.
Maciejowi M. udało się jednak dziś dodzwonić do “Gazety Wyborczej”. W krótkiej rozmowie powiedział, że grożono mu śmiercią. – W zakładzie karnym w Rzeszowie wychowawca powiedział mi “Lepiej, żebyś pier*** się na linę” – powiedział Maciej M. Dodał, że ma informacje, które mogą obciążyć Zbigniewa Ziobrę i Patryka Jakiego.
– Proszę przekazać Mariuszowi Kamińskiemu pozdrowienia. Chodzi o spotkanie w hotelu. On będzie wiedział o co chodzi – Mariusz M. rozłączył się sam albo rozmowa została przerwana przez kogoś innego.
Źródła Onet ; Gazeta Wyborcza
POLUB NAS NA FACEBOOKU