Według doniesień rządu, żłobki i przedszkola mają zostać otwarte 6-go maja, jednak samorządowcy krytykują ten pomysł, ze względu na brak elementarnego przygotowania placówek do kontynuowania działalności.
Warszawa wyliczyła, że aby otworzyć przedszkola i żłobki, codziennie potrzebuje 25 tysięcy maseczek, Poznań miesięcznie ponad 38 tysięcy litrów płynu dezynfekującego, a w Częstochowie poprosili o testy dla pracowników oświaty – informuje tvn24.pl.
“Otworzymy, ale z pewnością nie w środę, zwyczajnie nie jesteśmy w stanie” – przekazuje Renata Kaznowska, wiceprezydentka Warszawy odpowiedzialna za edukację.
Władze stolicy zamierzają w poniedziałek skierować dwa pisma. Pierwsze do Głównego Inspektoratu Sanitarnego z prośbą o uzupełnienie lub wyjaśnienie części wytycznych związanych z otwieraniem żłobków i przedszkoli, które zostały wydane dopiero 30 kwietnia.
“Nie wiemy, czy mamy zrywać wykładzinę, której nie da się codziennie zdezynfekować płynem” – mówi dyrektorka jednego ze stołecznych przedszkoli.
Drugie pismo z warszawskiego ratusza trafi do Ministerstwa Edukacji Narodowej.
“Chcemy wiedzieć, kto będzie ponosił koszty. Dziennie potrzebujemy około 25 tysięcy maseczek i co najmniej 25 tysięcy rękawiczek. Mówię “co najmniej”, bo trochę sobie nie wyobrażam, żeby ktoś w jednych gumowych rękawiczkach mógł pracować przez ponad cztery godziny” – mówi Kaznowska.
Wraz z decyzjami rządu w sprawie zniesienia obostrzeń narasta ilość pytań i zastrzeżeń natury bezpieczeństwa i higieny pracy. Brak odpowiedzi na podstawowe zagadnienia powoduje chaos, a przecież czas gra tu największą role, by zapewnić wszystkie możliwe narzędzia do funkcjonowania, tym, którzy wielokrotnie poświęcają zdrowie i życie, swoje i bliskich, by pomóc Państwu w powrocie do normalności.
zródło: tvn24.pl