W sobotę przypadł ważny dzień związany z pandemiczną rzeczywistością. Francuska Agencja AFP podała, że do końca soboty na świecie podano nieco ponad miliard dawek szczepionek przeciwko COVID-19. Jednak żeby nie było tak różowo, to ponad połowa tych dawek przypada na zaledwie trzy kraje: USA, Chiny i Indie.
Do Unii Europejskiej na razie trafiło 128 milionów dawek szczepionek. Najwięcej zaszczepionej populacji jest na Malcie, bo aż 47 procent mieszkańców przyjęło szczepionkę. Drugie miejsce w UE zajmują Węgry z wynikiem 37 procent. Za naszą zachodnią granicą zostało zaszczepionych prawie 23 procent ludności.
Nie zmienia to faktu, że są na świecie państwa, gdzie szczepionka jeszcze nie dotarła. Tych krajów jest aż 12. Sytuacja w Wielkiej Brytanii jest jednak całkowicie odmienna. Tam aż ponad połowa populacji przyjęła pierwszą dawkę. Może to wynikać z tego, że najbardziej rozpowszechniona szczepionka AstraZeneca jest brytyjsko-szweckim dziełem.
Polski rząd nie ma czym się chwalić
W Polsce podano już 10 mln dawek szczepionek. Jednak to nie jest powód do dumy. Na tle Unii Europejskiej w zestawieniu na 100 mieszkańców jesteśmy na 21 miejscu z 27 możliwych. Już od 9 maja każdy dorosły Polak chcący się zaszczepić będzie miał taką możliwość. W planach jest, aby do końca wakacji zaszczepieni zostali wszyscy chętni. Jednak zadeklarowało się 60 procent populacji. Problem jest z pozostałymi 40 procentami, ponieważ aby osiągnąć odporność zbiorową potrzebne jest około 70 procent populacji.