“Sprawdzianowa” dilerka kwitnie. Szef MEN walczy z nowoczesnym ściąganiem.


fot Pexels

Przemysław Czarnek ma ostatnio ręce pełne roboty. Na jaw wyszły informację, jakoby w internecie miał kwitnąć “sprawdzianowy interes”. Okazało się, że zdalne nauczanie to kolejna furtka do przetarcia nowych, biznesowych szlaków. Firmy oferujące rozwiązania sprawdzianów i egzaminów online, pojawiają się jak grzyby po deszczu. Zaniepokojony Szef MEN obiecał bliżej przyjrzeć się sprawie.

Przemysław Czarnek o ściąganiu podczas pandemii

W rozmowie z dziennikarzami Szef MEN nie krył zdziwienia. Przyznał, że nie spotkał się wcześniej z podobnym zjawiskiem. Czarnek zdaje sobie sprawę, że jest to wina wadliwego systemu zdalnego nauczania. Według niego, uczniowie jak najszybciej powinni wrócić do szkół. Zapewnił, że ministerstwo Edukacji Narodowej nie pozostanie bierne wobec szkodliwego procederu i postara się znaleźć odpowiednie rozwiązanie.

Dochodowy biznes?

Stawki wahają się od 20 do 60 złotych. Wszystko zależy od poziomu nauczania i trudności materiału. Dla uczniów, wizja zaliczenia semestru bez nauki, jest niezwykle atrakcyjna. Ceny usług nie są natomiast wygórowane. Jednak jak tak dalej pójdzie, to równie niewygórowany będzie poziom wiedzy dzieci i młodzieży

Dzieci wrócą do szkoły jak nauczyciele się zaszczepią

Czarnek zapowiedział, że jedynym sposobem na szybszy powrót dzieci do szkoły jest przyjęcie przez jak największą liczbę nauczycieli szczepionki na COVID-19. Gdyby udało się dokonać tego w ciągu 1,5 miesiąca, byłaby szansa na powrót do stacjonarnego nauczania jeszcze w tym semestrze.

Odpalał fajerwerki na środku drogi – źle to się skończyło.

Exit mobile version