Podczas dzisiejszej burzy w sejmie, marszałek Terlecki wykazał się skrajną niekompetencją. Próbował dyscyplinować skandujących posłów. Nie potrafił jednak ich zidentyfikować. Prosił o pomoc siedzącego obok pracownika Sekretariatu Posiedzeń Sejmu. Odpowiedź okazała się jeszcze większą klapą.
- “Kto to jest, ta blondyna wysoka?” – spytał Terlecki wskazując na Barbarę Nowacką.
- “To Jaruga...” – można usłyszeć na nagraniu z obrad
- “Pani poseł Jaruga-Nowacka, na podstawie artykułu 175, ustęp 3. Regulaminu Sejmu, przywołuję panią do porządku” – stwierdził do mikrofonu wicemarszałek Terlecki
“Pan Terlecki nawet nie wie, jak się nazywają posłowie. Chciałam powiedzieć, że wykluczył z obrad moją świętej pamięci, nieżyjącą od 10 lat matkę, bo pomylił nazwiska. To pokazuje jego kompetencje” – stwierdziła chwilę później na konferencji prasowej w Sejmie posłanka Nowacka.
Awantura w Sejmie rozpoczęła się od wystąpienia wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, który zarzucił posłom opozycji, że “maseczki ze znakami do złudzenia przypominającymi symbole Hitlerjugend i SS. Rozumiem, że opozycja totalna nawiązuje do totalitarnych wzorów”. Nawiązał w ten sposób do znaku błyskawicy na maseczkach, który stał się symbolem protestu kobiet.
źródło: tvn24.pl