Do sieci wyciekła wiadomość głosowa, na której prawnik Donalda Trumpa, usilnie stara się wydłużyć prace nad zliczaniem głosów. “Proszę, postarajcie się to opóźnić” – błaga Rudy Giuliani. Pośpiech to jednak zły doradca. Giuliani nagrał wiadomość na skrzynkę pocztową nie tej osoby co trzeba…
Poniżej fragmenty nagrania:
,Potrzebujemy was, naszych republikańskich przyjaciół, żebyście po prostu opóźnili ten proces, tak żebyśmy mogli uzyskać więcej informacji na temat oszustw wyborczych. Proszę, postarajcie się to opóźnić. (…) Wiem, że oni [kongresmeni – red.] zbierają się ponownie dziś wieczorem o ósmej, ale… jedyną strategią, jaką możemy zastosować, jest sprawienie, by zwolnili i byśmy zyskali czas do jutra, a najlepiej do jutra do końca dnia” – apelował Rudy Giuliani.
Okręt tonie, orkiestra nie zamierza przestać grać
Trump wraz ze swoim współpracownikiem wierzyli, że uda im się pozyskać ustawodawców, którzy wycofają się ze swoich dotychczasowych głosów. Powstał więc plan działania. W środę w godzinach wieczornych mieli wykonać telefon do senatora z Alabamy z prośbą o pomoc. Donald Trump miał nadzieje, iż Tommy Tuberville będzie dla niego przychylny i udzieli mu wsparcia, przy próbie wydłużenia procesu zliczania głosów. Niestety plan nie wypalił. Giuliani wybrał zły numer, w konsekwencji pozostawiając wiadomość głosową w skrzynce innego senatora…
Ale wtopa! Nagranie szybko wyciekło do sieci
Omyłkowy odbiorca nagrania zdecydował się przesłać je do redakcji “The Dispatch”. Wysiłki Donalda Trumpa zamiast sukcesem, skończyły się kompromitacją. Wszystko jednak wgląda na to, że były prezydent USA nie zamierza się poddawać. Zamieszki prowokowane przez opozycje coraz bardziej przybierają na sile. Z wielkim niepokojem obserwujemy dalszy rozwój sytuacji.
Co za niepełnosprawny redaktor pisał to. Tramp to robił, on omylil numery czy jego współpracownik. Takie artykuły świadczą o poziomie i “dziennikarza” i redakcji.