Dzieje się ostatnio w kraju dużo, a może nawet za dużo jak na wytrzymałość normalnych ludzi. Władza ma pomysł jak ulżyć kobietom w trudnej sytuacji. Gdy na skutek nowych przepisów, kobieta będzie zmuszona do urodzenia dziecka bez głowy, ministerstwo zdrowia przydzieli jej pokój do wypłakania się. W Jerozolimie jest ściana płaczu, a w Polsce PiS będzie jednak wyższy poziom – pokoje płaczu. O tym jak głośno ryczeć na stadionie kobiety dowiedzą się od kibiców.
Kościół jak zawsze trzyma wysoki poziom. Niejaki ksiądz Drzewiecki zachęcał publicznie rodziców, których dzieci biorą udział w protestach Strajku Kobiet, do bicia smarkaczy kablem od żelazka. Jest jednak postęp. Kościół bardzo rozwija się w swoim miłosierdziu. Od prymitywnego łamania kołem, do elektrycznego kabla najnowszej generacji.
Minister edukacji trzy razy dziennie wpada na wesołe pomysły. Po walce z lewactwem na uczelniach, teraz Minister Czarnek chce walczyć w szkołach podstawowych i liceach z otyłością dziewcząt. Ministrowi przeszkadzają kobiety z dużym brzuchem. Czyżby w szkołach pod opieką ministra, w których o seksie uczy się ze świętych pism Jana Pawła II, aż tak dużo dziewczynek zachodziło w ciążę? Może wystarczy odsunąć księży i zakonników od szkół i problem dużych brzuchów szybko zniknie?
Tymczasem Tygodnik Polityka opublikował dane, z których wynika, że Polki w Polsce PiS nie chcą rodzić dzieci. Nie pomógł program 500 +, a dzietność Polaków jest najmniejsza od wielu lat. Do tego nakłada się rekordowa śmiertelność w czasach covida. Może to i prawda, że Polaków ubyło, ale ostatnie wybory dowodzą, że debili z pewnością mamy pod dostatkiem.
Zemsta jak twierdzą filozofowie jest złym doradcą, ale wielu nie może się powstrzymać. Wtajemniczeni twierdzą, że Prezes osobiście naciska na szefów policji, aby w trakcie pacyfikacji protestów Strajku Kobiet reagować stanowczo i brutalnie. To zemsta za to, że podczas całego życia nie udało mu się poderwać żadnej dziewczyny?
Absurdy pandemii to serial, którą ciągnie się już dziesięć miesięcy. W centrach handlowych m.in. w Poznaniu i w Warszawie protestowali narciarze. Argumentowali, że skoro są otwarte licznie odwiedzane centra handlowe, to można też otworzyć stoki narciarskie. Amatorzy białego szaleństwa na protest przyszli z nartami. Rząd twierdzi, że w dużych sklepach też można zjeżdżać np. na schodach ruchomych.
Państwo policyjne PiS. Policja stosuje starą metodę represji z czasów PRL. Zatrzymanych na demonstracjach wywozi do komisariatów odległych kilkadziesiąt kilometrów od miejsca zatrzymania. Od lat policja narzeka, że brakuje jej benzyny, by ścigać złodziei. Teraz gdy demonstrantom serwuje się wycieczki krajoznawcze, brakować jej będzie jeszcze bardziej. Gdy okradną ci mieszkanie policja nie będzie się raczej spieszyć. Wątpliwe by w ogóle przyjechała.
Ludzie czekali na otwarcie knajp, restauracji, hoteli i stoków narciarskich. Rząd otworzył centra handlowe i muzea. W opinii Stowarzyszenia Playboyów Polskich, to krok w dobrym kierunku. Można już kupić nowe stringi i pójść w nich na randkę do Muzeum Seksu.
Władza pacyfikuje nie tylko protesty kobiet, ale także kluby i dyskoteki, które w desperacji i w obliczu bankructwa postanowiły się otworzyć. Do starć z policją doszło m.in. w klubach w Rybniku i Warszawie. To było do przewidzenia. Władza nie lubi tych, którzy się bawią. Bawić można się tylko w kościele na koncertach Pospieszalskiego oraz na imprezach organizowanych przez TVP. Na imprezy PiSowskie wirus nie przychodzi, bo boi się zatrucia.
Są przecieki w sprawie spermy. Po zakazie aborcji władza podobno chce zakazać onanizmu. Skoro tak to zastanawiam sie co całymi dniami będą robić aktywiści Młodzieży Wszechpolskiej i ONR? Pewnie wezmą sprawy w swoje ręce.
Krzysztof Skiba dla Gazetaplus.pl