Uwaga! Pieniądze na Imperium Kaczyńskiego I Rydzyka pochodziły od włoskiego mafijnego banku. Opis fakt po fakcie.


Flickr

Kazimierz Turaliński autor wielu książek i ekspert ds. bezpieczeństwa i przestępczości opisuje fakty które mogą wskazywać na mafijne pochodzenie pieniędzy z których zbudowane jest imperium Kaczyńskiego i Rydzyka.

Oto tekst Pana Kazimierza Turalińskiego

Ojciec Tadeusz Rydzyk. Bracia Kaczyńscy. Pieniądze z Włoch.

Szukając korzeni dzisiejszego toruńskiego imperium ojca Rydzyka sięgnąć trzeba do Włoch i czasów upadku mafijnego i zarazem katolickiego Banku Ambrożego (Banco Ambrosiano), z Włoch pochodziły również pieniądze, za które powstała spółka SREBRNA kontrolowana przez Jarosława Kaczyńskiego.

W połowie lat 80-tych Tadeusz Rydzyk wyjechał do Rzymu, gdzie starał się dużo czasu spędzać w pobliżu Jana Pawła II. To właśnie Papież-Polak, jak ustaliły włoskie śledztwa tamtejszej prokuratury antymafijnej, miał wymusić na prowadzącym interesy przez Bahamy Banku Ambrożego nieoficjalne przekazywanie funduszy polskiej Solidarności. Dzięki temu Bank Watykański, kontrolujący Bank Ambrożego, nie wnikał w źródła transferowanych miliardów dolarów. Bank w końcu zbankrutował ze stratą 1,3 miliarda dolarów, a najważniejszych bankowców zamordowali nieznani sprawcy. Mimo tego, bliskie kontakty polsko-włoskie nadal rozkwitały.

Tadeusz Rydzyk miał uzyskać od Jana Pawła II błogosławieństwo w swoich planach powołania polskiego centrum ewangelizacji, ale zamiast wrócić nad Wisłę, z nieznanych przyczyn pojechał do Niemiec. Przeżył tam załamanie, na kilka miesięcy zerwał kontakt ze światem, po czym udał się do znajomego duchownego mieszkającego w Monachium. Jak mówili jego znajomi z dawnych lat, nagle stał się zupełnie innym człowiekiem. W Balderschwangu praktykował w antysemickiej i zarazem katolickiej rozgłośni radiowej, która z uwagi na kontrowersyjne audycje została w końcu zlikwidowana. W tamtym czasie nawiązał znajomość z pracownikiem włoskiej ambasady, za pośrednictwem którego otrzymał środki na utworzenie identycznej rozgłośni w już demokratycznej Polsce. Na początku lutego 1991 r. Włoch przyjechał do Krakowa (niektóre źródła wskazują  najprawdopodobniej błędnie jako datę pierwszych spotkań w Polsce rok 1990), gdzie ustalił z o. Rydzykiem warunki finansowania. W czerwcu 1991 roku radio zaczęło nadawać. Tak za włoskie pieniądze powstało toruńskie Radio Maryja.

W tym samym czasie bracia Kaczyńscy również negocjowali warunki finansowania ich biznesu z włoskimi inwestorami – z należącą do neapolitańskiej mafii Kamorry spółką DI.FRA.BI. Potwierdzają ten fakt polskie akty notarialne i akta rejestru spółek RHB (poprzednik dzisiejszego Krajowego Rejestru Sądowego), a związki inwestorów z Kamorrą akta włoskich procesów zakończonych wyrokami skazującymi.

Nazwa DI.FRA.BI to skrótowiec od nazwisk wspólników spółki – Di Francia i Di Biase, prowadzących interesy z Francisem La Marca Octaviana. Zarówno Di Francia, jak i La Marca zostali aresztowani przez karabinierów 30 marca 1993 roku razem z innymi członkami klanu Casalesi, pod zarzutem uczestnictwa w organizacji mafijnej i gigantycznych przestępstw ekologicznych. Obaj mafiozi zostali skazani, a służące do oszust wysypisko DI.FRA.BI zamknięto.

W spółce Telegraf najważniejszą postacią był jej współzałożyciel Jarosław Kaczyński, a wspierał go zasiadający w radzie nadzorczej Lech Kaczyński. Od 29 grudnia 1990 roku Jarosław Kaczyński zajmował dodatkowo stanowisko ministra stanu oraz szefa Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Wałęsy, a 12 marca 1991 roku Lech Kaczyński (rezygnując z posady w radzie nadzorczej Telegrafu) objął również u prezydenta Wałęsy stanowisko ministra stanu do spraw bezpieczeństwa, nadzorującego pracę Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Włosi z Kamorry przekazać mieli spółce Telegraf za jej pakiet mniejszościowy akcji kwotę 1,63 miliona dolarów, co według ówczesnej siły nabywczej waluty można porównać do dzisiejszych 20 milionów zł. Takich pieniędzy nie daje się za nic, a co ważne – spółka ta nie miała żadnej wartości. Nie miała kapitału, renomy, biznesplanu, doświadczenia rynkowego, kadry, sprzętu ani nieruchomości, więc żaden racjonalny biznesmen nie powierzyłby braciom Kaczyńskim za jej akcje tak ogromnych pieniędzy. Inwestorem była neapolitańska spółka DI.FRA.BI, zlikwidowana parę lat później przez włoską prokuraturę antymafijną. DI.FRA.BI służyła klanowi Casalesi z Kamorry do wielomilionowych oszustw ekologicznych – zamiast w kosztowny sposób utylizować przyjmowane miliony m3 odpadów, po prostu je porzucała na przedmieściach Neapolu. Klan Casalesi był uznawany za najbrutalniejszy, słynący ze spektakularnych zabójstw, monopolizowania branży budowlanej i korumpowania polityków, a także z globalnego handlu narkotykami prowadzonego m.in. z nowojorską rodziną Gambino i legendarnym Johnem Gottim.

Jeszcze w 1989 r. bracia Kaczyńscy uchodzili za ateistów i omijali kościoły. Sytuacja uległa wielkiej zmianie po transformacji ustrojowej, kiedy Jarosław Kaczyński nagle odkrył, jak ważną rolę w jego życiu odgrywa religia katolicka. Początkowo niechętni sobie Tadeusz Rydzyk i Jarosław Kaczyński zawarli szorstki “pakt” – katolickie media wspierały polityczne projekty braci Kaczyńskich, co przez agitację księży przekładało się na ogromną ilość głosów w wyborach, a Kaczyńscy odwdzięczali się Toruniowi szczególnymi względami. Wskazywani przez Rydzyka politycy mogli liczyć na dobre miejsca na listach wyborczych i ministerialne teki. Jego protekcją objęci byli m.in. Antoni Macierewicz, Jan Szyszko, Krystyna Pawłowicz, Zbigniew Ziobro, wykładający na toruńskiej uczelni były szef ABW Bogdan Święczkowski, a od czasu załatwienia Telewizji Trwam promesy kredytowej na 15 milionów zł także senator Grzegorz Bierecki, znany z nieograniczonych wpływów w SKOK-ach i wypowiedzi o “oczyszczeniu Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej”.

Podczas rozwoju katolickich struktur medialnych i politycznych włoski kapitał po cichu uczestniczył w tworzeniu zaplecza finansowego dzisiaj najpotężniejszych ludzi w Polsce, w zupełności kontrolujących od 2015 roku rząd, parlament i pałac prezydencki. Ojciec Rydzyk wciąż inwestował w nowe projekty – założył gazetę “Nasz Dziennik”, telewizję “Trwam” oraz uczelnię wyższą. W jego mediach dominowały radykalne poglądy, a rolę flagowego sponsora radia z czasem objął Jan Kobylański, słynący z antysemickich poglądów konsul Paragwaju na Wyspach Kanaryjskich i honorowy konsul Polski w Argentynie i Urugwaju. Kobylański (Polak) po wojnie zamieszkał we Włoszech i ukończył studia w Mediolanie, a stamtąd po latach wyemigrował do Ameryki Południowej, gdzie zajął się wielkim biznesem. Obecnie na ten sam kontynent trafiać mają, za pośrednictwem licznych spółek off-shore, brudne pieniądze pochodzące m.in. z wielomiliardowych oszustw dokonanych przy pomocy SKOK-ów, a najprawdopodobniej również z wydrenowania jednej z kopalń węgla i zbiórek na cele ratowania pewnej stoczni.

Pieniądze pozyskane przez spółkę Telegraf nie przepadły. Posłużyły do sfinansowania zakupu  od Skarbu Państwa gazety Express Wieczorny. Transakcję przeprowadzono za pośrednictwem (założonej przez m.in. Jarosława Kaczyńskiego) Fundacji Prasowej Solidarności o kapitale zakładowym w wysokości zaledwie 180 zł. Wraz z gazetą przejęto faktycznie za darmo jej cenne nieruchomości, w tym budynki położone w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej 84/86, al. Jerozolimskich 125/127 oraz ul. Srebrnej 16.

Ten ostatni adres stał się głównym składnikiem majątku słynnej spółki SREBRNAktóra choć była finansowana z tak kontrowersyjnych źródeł, to latami zatrudniała szefów polskich służb specjalnych – Mariusza Kamińskiego (byłego szefa CBA, obecnego ministra koordynatora służb specjalnych i kontrolującego Policję szefa MSWiA), Macieja Wąsika (byłego wiceszefa CBA), Ernesta Bejdę (do niedawna szefa CBA) czy Piotra Pogonowskiego (do niedawna szefa ABW). Śledztwo w sprawie okoliczności przejęcia nieruchomości przez Fundację Prasową Solidarności umorzył minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Czy to zbieg okoliczności, że dziś ściśle współpracujących graczy politycznych (kontrolujących rząd, Sejm i organa ścigania) łączy włoskie źródło ich majątków, bez których nigdy nie mogliby poświęcić się walce o władzę, a w dodatku finansowanie pozyskali dosłownie w tych samych dniach 29 lat temu? Możliwe, ale logika podpowiada, że takich przypadków raczej nie ma, zwłaszcza, że neapolitańscy gangsterzy mają się w Polsce bardzo dobrze. Tamtejsi zbiegowie z powodzeniem ukrywają się np. na bandyckim podkarpackim pograniczu, szmuglują do Unii we współpracy z Ukraińcami i Rosjanami papierosy warte miliardy, a włoskie spółki “recyklingowe” od 30 lat prowadzą na polskiej ziemi śmieciowe interesy, którym nadzwyczaj sprzyja antyekologiczna ofensywa toruńskiego radia. Jak ujawniono niedawno, import śmieci absurdalnie wzrasta – ze 154 tys. ton odpadów w ostatnim (2015) roku rządów Platformy do 405 tys. ton w 2019 r. A to tylko czubek m.in. węglowej góry lodowej… Ale o tym – innym razem.

Kazimierz Turaliński Blog

28 luty 2020 r.

Exit mobile version