Warszawiacy wspierają strajkujących przedsiębiorców. Protest przybiera na sile.


Działania Policji, które miały na celu zablokowanie protestujących przedsiębiorców, przyniosły odwrotny skutek. Świadczy to o poważnej determinacji strajkujących.

Warszawiacy stają na wysokości zadania. Wraca solidarność jaką pamiętamy.

“Przecież my nic od nich nie chcemy, my chcemy to o czym oni mówią że my dostajemy” – mówią zgromadzeni już późnym wieczorem demonstrujący

“Są karimaty będziemy nocować, przywoźcie więcej sprzętu na noc i przyjeżdżajcie do nas. Ludzie zaczynają nam przynosić jedzenie jest woda, także nie zginiemy.”

Paweł Tanajno apeluje o to aby przyjeżdżali kolejni protestujący i zmieniali wyczerpanych demonstrujących. Bardzo dziękujemy za jedzenie, jest super jest bardzo dużo jedzenia…..

Protest w Katowicach nie pomógł to przyjechali do Warszawy.

Strajkujący przedsiębiorcy domagają się m.in. utrzymania miejsc pracy, obniżenia podatków oraz składek na ZUS, zahamowania obniżek pensji, a także odszkodowań dla przedsiębiorstw za kwarantannę. Wśród postulatów są także dymisje premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego oraz obniżenie wynagrodzeń w administracji.  

Akcja zainicjowana przez kandydata na prezydenta RP Pawła Tanajno rozpoczęła się o godzinie 16.

Protest samochodowy zablokowała Policja. Protestujący ruszyli na piechotę.

Przedsiębiorcy pieszo ruszyli przed Sejm, a następnie kancelarię premiera.

To miał być protest samochodowy, ale Policja wyłączyła z ruchu całe centrum miasta , zablokowała rondo w ten sposób że nie można było się zbliżyć do niego na kilometr i zmusiła nas do demonstracji pieszej. ….

Przed siedzibą KPRM atmosfera już była bardzo napięta, doszło do przepychanek z policją.

Strajkujący krzyczeli do mundurowych: “milicja”, “bandyci”.

Nie wiadomo dlaczego Policjanci nie mieli żadnych identyfikatorów

Protest przeniósł się pod siedzibę premiera.

Policja straszy legitymowaniem

Momentami było bardzo niebezpiecznie.

Policja próbowała wyrwać jednego z

Policjanci twierdzą, że protest jest nielegalny, bo cały czas obowiązuje zakaz takich zgromadzeń. Mężczyzna zatrzymany pod URM miał naruszyć nietykalność cielesną jednego z funkcjonariuszy.

Protestujący rozlokowali się na ławkach, chodniku i trawniku przy płocie Łazienek Królewskich. W odpowiedzi na apel o pomoc od warszawiaków otrzymali namioty, koce, kuchenki polowe. 

Exit mobile version