Witold Waszczykowski dał się szerzej poznać publiczności jako dyplomata wyjątkowo odklejony od rzeczywistości, pozbawiony chociażby elementarnych podstaw obycia i taktu. Wszyscy znamy jego kompromitujące wpadki, gdy był ministrem spraw zagranicznych, chociażby ze słynnym San Escobar na czele. Trochę zapomniany polityk dał o sobie znać dziś rano, podczas rozmowy w Radiu Zet, gdzie usprawiedliwiał niedawny atak nożownika na parę gejów w Warszawie!
“Ja tych ludzi rozumiem”
“Jeśli w Łodzi chłopak z szalikiem Widzewa pojedzie na Polesie, które jest bastionem zwolenników ŁKS, też może mu się stać krzywda” – błysnął godzinę temu Waszczykowski. Pomijając fakt, że nawet silnie zantagonizowane łódzkie środowisko kibicowskie, nie używa podczas awantur wspomagaczy w dłoniach, jego komentarz wywołał silne oburzenie i konsternację. Zazwyczaj jest tak, że robiąc wypady na obcą dzielnicę, biorą w tym udział świadome osoby, które liczą się z konsekwencjami szukania przygód. Tym razem mówimy o ataku na przypadkowych ludzi, którym trudno zarzucić agresywne skłonności, niezależnie od tego, czy się lubi środowisko LGBT. Jest to ewidentna próba wybielenia ataku, który mógł się zakończyć śmiercią napadniętych, jeden cios nożem może okazać się wystarczający.
To nie jest pierwsza tego typu retoryka w wykonaniu ludzi obozu “dobrej zmiany”. Kilka lat temu Beata Mazurek tłumaczyła przekopanie przez kilku narodowców zwolennika KOD, mówiąc iż “rozumie tych ludzi”. Politycy PiS dużo więcej empatii wrażają wobec elewacji pomalowanych kościołów, niż obywateli.