Derby Krakowa są zaliczane do jednych z najbardziej emocjonujących w Polsce. Miasto znane z używania ostrych narzędzi i wielu ofiar śmiertelnych porachunków kibicowskich, znowu dało znać o sobie. Podczas wczorajszego meczu, ultrasi Wisły podpalili skrojone barwy swojego największego wroga – Cracovii, jednocześnie doprowadzając do pożaru, przez który zapaliły się krzesełka na stadionie.
To nie jest pierwszy raz na polskich arenach, kiedy kibice podpalają swój stadion. Poprzedni też był związany z meczem Wisły, tyle że w Warszawie. Kilkanaście lat temu fanatycy Legii spowodowali duży pożar, którego nie dałoby się ugasić bez pomocy straży pożarnej. Wczoraj mieliśmy powtórkę z rozrywki podczas meczu w Krakowie. Sytuacja wymknęła się spod kontroli, w dodatku na trybunie mieszczącej kilka tysięcy widzów. Raczej na pewno spowoduje to wymierzenie dużych kar z zamknięciem stadionu włącznie. Na szczęście nie ma żadnych doniesień o rannych w wyniku tej sytuacji, choć znane są przypadki, gdy bywało wiele ofiar takich incydentów. Najtragiczniejszy miał miejsce na angielskim stadionie w Bradford, w wyniku gwałtownego pożaru drewnianej trybuny zginęło 56 osób.