Ostatnie dni są dość nerwowe dla Michała Dworczyka. Po raz kolejny pojawiła się w sieci jego korespondencja mail`owa, dzięki czemu poznaliśmy szczegóły flirtu rządu z narodowcami. Kontrowersje budzi też przekazanie willi na Żoliborzu stowarzyszeniu blisko związanym z Dworczykiem. Właśnie na ten temat chcieli z nim porozmawiać dziennikarze TVN24, jednak były rzecznik rządu wpadł w szał na ich widok i wygnał z budynku.
Michał Dworczyk zapisał się w historii najnowszej jako osoba odpowiedzialna za ujawnienie mechanizmów decyzyjnych rządu. Przedstawiciele najwyższych polskich władz przez wiele miesięcy używali prywatnych skrzynek pocztowych, służących do kontaktu podczas podejmowania kluczowych rozstrzygnięć związanych z naszym krajem. Wszystko skończyło się w momencie, gdy hakerzy włamali się do jednej z nich. Stopniowo ujawniane są kolejne szczegóły poszczególnych spraw, a autentyczność korespondencji potwierdziło wiele osób.
Wydawać by się mogło, że Dworczyk poniesie konsekwencje karne swojej bezmyślności, jednak nic takiego nie miało miejsca. Więcej – fundacja z nim powiązana dostała niedawno ogromną willę na ulicy Łowickiej w Warszawie, którą będzie można w dowolnej chwili sprzedać za ogromne pieniądze. Jest to klasyczna metoda uwłaszczenia na majątku państwowym, opracowana wcześniej przez Jarosława Kaczyńskiego i spółkę “Srebrna”. Dworczyk był o to pytany o hojny prezent przez dziennikarzy TVN24, jednak reakcja na ich widok okazała się mało entuzjastyczna. – Panowie ja rozumiem wasze metody, ale bardzo proszę opuścić to pomieszczenie! Tu jest prywatne spotkanie, ta sala jest do tego. Odpowiedziałem panu na pytanie. Żegnam pana! – burknął wyraźnie zirytowany Dworczyk, co możecie zobaczyć poniżej: