Od początku politycznej ,,kariery” Marszałka Sejmu Szymona Hołowni przewidywałem i pisałem – jako jeden z nielicznych – że ,,Mam talent”, to był pułap jego ,,talentu”.
Marszałek Szymon Hołownia zostanie zapamiętany – obym się mylił – jako celebryta niskich lotów, występujący, w sumie przez przypadek w… Sejmie RP. Niestety niesmak pozostanie po jego ,,talecie”, przede wszystkim po opluwaniu koalicjantów oraz deptaniu partnerów politycznych na drodze do kariery politycznej.
Kampania wyborcza ruszyła z kopyta i oby tylko te, ,,niesmaczne, dotychczasowe wspomnienia” pozostawił w pamięciach Polaków. Oby, gdyż trudno mi uwierzyć, by chęć za wszelką cenę zostania głową państwa z dnia na dzień odeszła mu niczym wody płodowe.
Ps.
Zdjęcia pokazują, iż marszałek gwiazdorzył, zarówno przed jedną jak i drugą publicznością, a widząc reakcje widzów rozkręcał się z prędkością światła.
Ciężko odróżnić, które migawki pochodzą z ,,Mam talent”, a które z owalnego gmachu przy ul. Wiejskiej4/6/8.