Krakowski arcybiskup znany z obrony Juliusza Paetza, oskarżanego o serię gwałtów na młodych klerykach, wygłosił płomienne kazanie, jak zwykle w swoim specyficznym stylu. Ksiądz wylewający hektolitry jadu na środowiska opozycyjne wobec Kościoła znowu szokuje. Tym razem zaatakował kobiety, które nie mają dzieci, nazywając je “lalkami”. W ramach riposty dostał bardzo mocny felieton Jana Hartmana.
“Pogrobowiec Goebbelsa”
Dehumanizujący język był jedną z cech charakterystycznych propagandy nazistowskiej. To właśnie wtedy miały miejsce porównania Żydów do tyfusu, szczurów, wszy. Jędraszewski okazał większą empatię (ironia), zrównując bezdzietne kobiety do plastikowych przedmiotów. Co ciekawe, nawet środowisko kościelne potwierdza, że za Jędraszewskim ciągnie się smród lekceważącego podejścia do wyjaśnienia sprawy wykorzystywania młodych księży przez Paetza. Cała historia wyciekła około 20 lat temu, a krakowski arcybiskup to jeden z czarnych bohaterów tych wydarzeń. Zasłynął pisaniem apeli w obronie kleryka oskarżanego o serię gwałtów, bez próby wyjaśnienia całej sprawy. Finalnie Paetz został odsunięty od sprawowania sakramentów, choć wielokrotnie bezczelnie łamał ten zakaz. Nie poniósł żadnej odpowiedzialności karnej za swoje czyny, nawet nie wytoczono mu procesu. Mimo barwnej przeszłości, Jędraszewski próbuje być mentorem i przewodnikiem, często wypowiadając się na tematy społeczne i polityczne. Pytanie, czy po historii z apelami w obronie Paetza ma do tego moralne prawo?
Do jego wypowiedzi odniósł się Jan Hartman. Na blogu polityka.pl stworzył mocny felieton, punktujący duchownego. “A może się mylę? Może polscy dziennikarze i opinia publiczna nie widzą Jędraszewskiego nazisty, bo nie bardzo wiedzą, czym jest rasizm i jak go rozpoznać? To nawet całkiem możliwe, bo właściwie poza Jędraszewskim żadna osoba publiczna w Polsce nie dopuszcza się tego rodzaju przestępstwa i występku.” Dalej padają jeszcze mocniejsze słowa. “Nie można mówić, że Jędraszewski jest „tylko faszystą”. To nie jest „tylko” – to po pierwsze. Po drugie, jest kimś gorszym. Nie mówi językiem włoskich biskupów i papieży łaszących się do Mussoliniego, lecz językiem samego Hitlera. Jędraszewski przekroczył granicę między faszyzmem a nazizmem – nie wolno udawać, że się tego nie widzi“. Hartman przypomniał też o haniebnej roli Kościoła podczas 2 wojny światowej. Doszło wtedy do skandalicznej współpracy Watykanu ze zbrodniarzami wojennymi, którym pomagano w ucieczce do Ameryki Południowej. Cała akcja nosiła nazwę “Odessa” i jest jedną z najbardziej obrzydliwych rzeczy, jakiej kiedykolwiek dopuścili się duchowni.
Nieźle dokłada klerowi! Ale to i tak spłynie po nich jak woda po kaczce. Obudzą się z ręką w nocniku, dopiero jak sądy będą im majątek odbierać.