Ewa Błasik, żona generała, który zginął w katastrofie smoleńskiej udzieliła wywiadu “Gościowi Niedzielnemu”, w którym spekulowała o przyczynach wypadku. Wdowa po generale Andrzeju Błasiku tragedię wolałaby raczej określać mianem „zamachu”.
Pamiętam, że gdy czekałam na ciało męża na lotnisku, wojskowi, personel lotniska, przyjaciele, rodzina, wszyscy, którzy mnie otaczali tego dnia, byli przekonani, że tupolew lecący do Smoleńska nie miał prawa tak po prostu spaść i się rozbić. Mówili wręcz o zamachu, a to potwierdzało moje wewnętrzne przeczucia. Podobnie myślała część społeczeństwa. Zewsząd słychać było pytanie: co się naprawdę stało? – wyznaje Ewa Błasik w wywiadzie udzielonym „Gościowi Niedzielnemu”.
Jej zdaniem, przed wylotem prezydenckiej delegacji na uroczystości upamiętniające pomordowanych w Katyniu polskich żołnierzy krążyły informacje, że „jest planowany zamach na jakiś europejski statek powietrzny”. “Mąż o tym mówił” – przyznała.
Stwierdził tylko, że polskie służby specjalne wiedzą, co robią. Mąż zresztą, po otrzymaniu zaproszenia na pokład tupolewa, planował zabrać dowódców wszystkich rodzajów sił zbrojnych do samolotu Jak-40. Właściwie do końca mówił o tym, że poleci Jakiem razem z innymi generałami. Jednak niedługo przed wylotem dostał polecenie od przełożonych, by lecieć Tupolewem – dodała
Błasik nie zgadza się także ze stwierdzeniem, iż generał Błasik mógł wywierać w kokpicie samolotu presję na pilotów podchodzących do lądowania we mgle.
Mój Andrzej na pokładzie tupolewa z całą pewnością był wsparciem, a nie obciążeniem dla załogi. Zawsze stawał w obronie swoich pilotów i wymagał od nich przestrzegania procedur bezpieczeństwa. Krytykował polityków ze wszystkich opcji za próby wywierania presji na personel lotniczy. To bardzo przykre, że po oczyszczeniu mojego męża z bezpodstawnych zarzutów nikt z rządu do tej pory oficjalnie go nie zrehabilitował – podkreśla Ewa Błasik.
Jezeli general byl taki przestrzegajacy procedury to dlaczego zlamal je jeszcze przed wejsciem na poklad skladajac meldunek prezydentowi o gotowosci zalogi samolotu. Przeciez to byl obowiazek kapitana
Kokpit musi zawsze byc sterylny! Nie ma tam miejsca dla nikogo oprocz kapitana, pilota i ewentualnej dodatkowej obslugi. Co tam szukal general, nie byl zadnym wsparciem, a wrecz przeciwnie! Jesli wiedzial o niebezpieczenstwie to dlaczego skladal prezydentowi meldunek, ktorego on nie powienie skladac, o gotowosci maszyny do lotu, ktora w tym wypadku nie powinna wogole wystartowac!..
ta pani widzę że też odlatuje może z macierewiczem ?
Pieniążki się kończą i trzeba trochę znowusz pluć,żeby wyciągnąć parę dodatkowych milionów.
Już po katastrofie w Mirosławcu Błasik powinien być odsunięty od dowodzenia , a nie awansowany na kolejny stopień generalski.
“planował zabrać dowódców wszystkich rodzajów sił zbrojnych do samolotu Jak-40.” Co za straszny pomysł.
Ewo, współczuje Ci, ale, nie graj na tej nucie, bo to wierutna bzdura. Piszesz, myślisz, przez pryzmat pieniedzy, które przysłaniają ci prawdę o tej katastrofie. Mąż był dużym obciążeniem dla załogi i parł do lądowania w Smoleńsku. Teraz, wiedząc doskonale, że była to katastrofa /nie zamach/ przygotowujesz grunt do swojej kariery i dalszych profitów. Ewo, opamiętaj się.
Przykro pisać ale gen. B był zwykłym karierowiczem i zachował się jak lokaj. A Pani łże jak bura s….
jeżeli wiedział o zamachu to po kiego diabła się zabrał tym samolotem konkluzja jest taka albo głupi albo to mit populistyczny
Prosze Pani opowiada Pani bzdury-szanowny maz przeszkadzal ja powiedzialbym ze graniczy to z sabotazem a co do osob ktorzy byli w samolocie do gdyby to bylo normalne to powinni leciec 3-4 samolotami bo od kiedy osoby wykonujace wazne funkcje panstwowe leca jednym samolotem-co wsadzlili i Ruscy czy moze klakierzy chcieli sie przypodobac wladzy.