Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych już drukuje karty głosowania – potwierdził w TVN 24 minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Minister mówi o stanie wyższej konieczności, ale formalnie taki stan nie został w Polsce ogłoszony, ponieważ nie można byłoby tych wyborów organizować. Scenariusz na kolejny Kogel-Mogiel po polsku.
“Druk kart został podjęty. Druk kart, których wzór określiła Państwowa Komisja Wyborcza jeszcze w lutym tego roku. Tutaj rola PKW została zachowana. PKW oraz Krajowe Biuro Wyborcze są tą instytucją, które te wybory przeprowadzają. Operatorem jest poczta, którą ja nadzoruję”
Zawsze ktoś te karty drukował, ktoś te karty dowoził – tak się dzieje również tym razem. Różnica jest taka, że dowozi je nie do lokali wyborczych, a do głosujących – przekonywał Sasin w TVN 24.
Kiedyś członkowie PiS na czele z Pawłowicz mówili o możliwościach fałszerstw jaki umożliwiają wybory korespondencyjne.
Teraz to pozycja wskazuje na takie możliwości.
Czy wiesz, że w tej farsie można zagłosować za każdego? Np. za Prezesa PiS? Wystarczy jego PESEL. I tyle. Zero weryfikacji. Ktoś wrzuca kartę o 6 rano. Jest przed Prezesem. Głos Prezesa jest nieważny. Farsa! To nie ma nic wspólnego z wyborami.
— Cezary Tomczyk (@CTomczyk) April 22, 2020
Każdy członek partii PiS będzie odpowiedzialny za działanie w zorganizowanej grupie przestępczej zmierzającej do obalenia porządku konstytucyjnego RP.
Od chwili w której rząd rozpoczął zamach stanu, czyli polecił drukować bez podstawy prawnej karty wyborcze, każdy członek partii PiS będzie odpowiedzialny za działanie w zorganizowanej grupie przestępczej zmierzającej do obalenia porządku konstytucyjnego RP.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) April 22, 2020
Źródło TVN24.pl, Twitter