Wrze na Śląsku. W zeszłym miesiącu dziennikarze dotarli do planów rządu dotyczących górnictwa. Zamknięte miały być kopalnie Wujek i Ruda, a górnicy mieli mieć obniżone pensje. W planie znalazła się także informacja o tym, że do 2036 roku na Śląsku mają zostać zamknięte wszystkie kopalnie węgla. Resort aktywów państwowych i zarząd Polskiej Grupy Górniczej mieli ten plan przedstawić górnikom. Wysłano premiera Sasina, by uspokoił sytuację, jednak z tego spotkania górnicy pamiętają jedynie jego “błaznowanie”. Miara się przebrała. Albo przyjedzie do nas Morawiecki, albo będzie ogólnopolski strajk” – zapowiadają górnicy.
Górnicy czują się zignorowani
Byliśmy zszokowani stylem, w jaki wycofano się z programów, które wszyscy dobrze poznaliśmy dzień wcześniej, albo o których słyszeliśmy z przecieków dwa dni wcześniej. Styl był kabaretowy, to prawda. Podkreślałem to po spotkaniu i teraz też chcę to zrobić: to m.in. dzięki państwu, dziennikarzom, ten szatański plan – który nie wiem, czy powstał w ministerstwie aktywów czy w piekle – udało się zablokować – mówi związkowiec.
Jak wspomina, wicepremier Jacek Sasin zamiast przedstawiać plan, próbował przekonać związkowców, że informacje podawane w mediach to “fake newsy”.
Mówiąc w skrócie, wicepremier Sasin stwierdził, że program, który zakładał likwidację czterech kopalń, nie istniał! – przekonuje
Widmo wielkiego strajku
Centrale związkowe działające na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim zdecydowały dziś o wznowieniu działalności Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego oraz o ogłoszeniu pogotowia strajkowego w całym regionie. Decyzja związkowców wynika z negatywnej oceny dotychczasowego przebiegu prac wspólnego, rządowo-związkowego zespołu, który ma wypracować rozwiązania dla górnictwa i energetyki.
Te rozmowy nie przyniosły żadnego rezultatu. Oceniamy, że podczas każdej tury rozmów, zamiast zbliżać się do jakichś ustaleń i wspólnych stanowisk, najzwyczajniej w świecie cofaliśmy się i rozchodziliśmy się z niczym – powiedział w Katowicach przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności
Związki zaapelowały do premiera Mateusza Morawieckiego, by osobiście przewodniczył toczącym się rozmowom – na spełnienie tego postulatu związkowcy dali szefowi rządu czas do 21 września.
Jeżeli do tego czasu nie rozpoczną się rozmowy z udziałem pana premiera, wtedy wszystko wskazuje na to, że – tak jak bywało to w roku 2015 i wcześniej – rozpoczniemy na terenie Śląska i Zagłębia akcje strajkowo-protestacyjne – zapowiedział
“Muszą być konkretne rozmowy, już bez ściemniania. Niech rząd się wreszcie określi, co dalej z przemysłem na Śląsku, co w ogóle z funkcjonowaniem Śląska w kontekście zwłaszcza przemysłu wydobywczego, i na ile może nam obiecać, że transformacja nie będzie w takim tempie, jak to było ostatnio zapowiedziane. Jesteśmy za zmianami, ale nie w tym szalonym tempie, które chce zrobić rząd” – powiedział szef śląskich struktur OPZZ Wacław Czerkawski.
Czytaj także: Dziennikarz TVP do posłanki: Zdrajczyni, sama się wyskrob. “Tak jawnego chamstwa wśród osób publicznych Polska nie widziała”
GAZETA PLUS.PL – Jesteśmy tu dla Was! Komentujcie i udostępniajcie!!!
a co łudziliście się że pis powie prawdę im chodziło i chodzi tylko o wybory o władzę o kasę Lichocka w imieniu rządu pokazała gdzie mają społeczeństwo tak ciężko to zrozumieć