Lech Kołakowski, poseł PiS, podjął właśnie ostateczną decyzję o odejściu z partii. Na sejmowym korytarzu przyłapał go Klaudiusz Slezak, dziennikarz z Radia Nowy Świat.
Lech Kołakowski rozstał się z Prawem i Sprawiedliwością. Powodem była “piątka dla zwierząt”. Polityk będzie od dzisiaj posłem niezrzeszonym. Koła poselskiego póki co nie założy – przywróceni posłowie będą pracować w Sejmie razem z ekipą rządzącą. Kołakowski nie chciał komentować relacji między nim, a partią. Wiadomym jest, że od dłuższego czasu jest mu nie po drodze z PiS. Polityk nie będzie namawiał partyjnych kolegów do odejścia z partii:
“Jeżeli koleżanki i koledzy podejmą taką decyzje, to będzie ich autonomiczna decyzja” – mówił na antenie Polsat News.
O odejściu z PiS mówił także Jan Ardanowski, były minister rolnictwa i rozwoju wsi. Został zawieszony w prawach członka partii, a tym samym zdymisjonowany z urzędu. Ardanowski wrócił jednak do pracy w partii-matce. Ucichły jego płomienne wypowiedzi na temat polityki rządu, a on sam nie ma już nic do dodania w tej sprawie.