[boombox_dropcap style=”primary” font_size=”70px” color=”red”
class=”class-name”] S [/boombox_dropcap]
KOKi miały być alternatywą dla banków i źródłem tanich kredytów. Grzegorz Bierecki był najważniejszym organizatorem tego sektora. SKOK-i z czasem stały się zapleczem finansowym Solidarności, a potem także PiS. To nie były oszczędności chciwych Polaków chcących zarobić na złocie w Amber Gold, lecz oszczędności ludzi szukających bezpiecznego miejsca dla swoich pieniędzy.
Założenia były bardzo dobre
W założeniu kasa to spółdzielnia zrzeszająca ludzi z lokalnej społeczności, którzy jako sąsiedzi dobrze się znają i z uwagi na wzajemne zaufanie pożyczają sobie pieniądze na procent niższy niż w banku. To wynalazek stworzony w połowie XIX wieku jako alternatywa dla banków. Jednym z jego twórców był Friedrich Raiffeisen, od jego nazwiska pochodzi nazwa austriackiego banku. Zwykle chodzi o drobne sumy – krótkoterminowe pożyczki na zakup sprzętów domowych albo sfinansowanie leczenia.
SKOKi w Polsce jako instytucja non-profit
W Polsce kasy powstawały w zakładowych komórkach NSZZ, parafiach. Wyjątkiem była SKOK Wołomin założona w spółdzielni mieszkaniowej przez ludzi z tzw. nomenklatury. SKOK-i z czasem stały się zapleczem finansowym Solidarności, a potem także PiS.
Powołano centrum systemu poszczególnych kas i nazwano je Kasą Krajową. Na jej finansowanie zrzucały się wszystkie kasy. Z upływem czasu centrala zrządzona przez wiele lat przez Grzegorza Biereckiego żądała coraz większych sum od swoich członków. Gro tych sum szło na pokrywanie funkcjonowania SKOKu Stefczyka powiązanego ze środowiskiem Stefczyka.
Spółek wspomagających centrale przybywało, kupowano nieruchomości, które musiały być wynajmowane przez poszczególne kasy za astronomiczne czynsze, organizowano obowiązkowe szkolenia itd.
Interes kwitł, koniunktura sprzyjała, kontroli nie było żadnej
Klientów SKOK przyciągało atrakcyjne oprocentowanie – wyższe zwykle o 1 – 2 pkt. procentowe niż w bankach i łatwo dostępne kredyty gotówkowe. Z kredytów na preferencyjnych warunkach chętnie korzystali politycy związani z PIS. Jednak kiedy przyszła zmiana koniunktury zaczęły się kłopoty ze spłatą zobowiązań. Kasa Krajowa uspokajała, że SKOKi są bezpieczne.
Z oświadczeń majątkowych Grzegorza Biereckiego, senatora reprezentującego PiS, wynika, że w dobrym roku jego wynagrodzenie pochodzące z różnych podmiotów powiązanych z systemem SKOK przekraczało 5 mln zł.
93 mln zł wyparowało do Szwajcarii
Kilka lat temu wyszło na jaw, że Grzegorz Bierecki SKOK założył w Luksemburgu firmę SKOK Holding. Z czasem przenieśli na nią własność spółek świadczących różne usługi SKOK-om. Według KNF tylko w 2013 roku wartość tych usług wyniosła 93 mln zł. Głównie dzięki temu SKOK Holding osiągał wielomilionowe zyski, choć w tym samym czasie w systemie SKOK brakowało pieniędzy na ratowanie sytuacji finansowej kas.
W 2013 roku SKOK-i zostały włączone pod nadzór KNF, a depozyty klientów objęto gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG).
KNF ujawnił, że dwa ze SKOKów Wspólnota i Wołomin okazały się kompletnie niewypłacalne. Ten Drugi podawany był zawsze jako przykład wzorowej kasy.
Ratowanie depozytów członków SKOK Wspólnota, SKOK Wołomin z innymi SKOK (część bankrutujących kas przejęły banki ale z dopłatą ze strony BFG) wyniosła do tej pory 4,9 mld zł. Siedem i pół razy więcej niż straty klientów Amber Gold.
Łącznie BFG wypłacił dotąd 4,9 miliarda zł osobom poszkodowanym w wyniku bankructw SKOKów, co oznacza, że za wyciszenie afery Biereckiego każdy z 16,4 mln pracujących Polaków zapłacił za pośrednictwem
— PolskaNormalna (@PolskaNormalna) October 28, 2019
BFG około 298,78 zł. Bierecki był szefem Komisji finansowej w senacie. pic.twitter.com/IviTP4uJxR
“W aferze SKOK chodzi o to aby społeczeństwo nie dowiedziało się że zostało ograbione w bezczelny sposób” – Krzysztof Dąbkowski
…nikt nie jest zainteresowany wyjaśnieniem afery Skok, bo są tam zaangażowane osoby z lewej i prawej strony życia politycznego…
Źródła Twitter, Newsweek, Wrealu24.