Dobra zmiana pożera swoje dzieci. Mazur i Mitera odwołani bo za dużo ujawnili.


W wyniku tajnego głosowania sędzia Leszek Mazur został odwołany z funkcji przewodniczącego KRS, a sędzia Maciej Mitera nie jest już rzecznikiem Krajowej Rady Sądownictwa.

-Oficjalnym powodem złożenia wniosku o odwołanie mnie ze stanowiska była utrata zaufania do mnie – mówi przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur w rozmowie z Onetem. – Z tego, co mogłem wywnioskować, za takim wnioskiem zagłosować skłonna była wystarczająca większość członków Rady. Co oczywiste, ani ja, ani pan sędzia Mitera nie braliśmy udziału w tym głosowaniu – wyjaśnia. 

-Powiem szczerze, że przyjmuję tę decyzję KRS bez większych emocji, bo problemy w funkcjonowaniu Rady nawarstwiały się od dawna – powiedział Mazur. Mówi także, że jednym z powodów była kwestia dodatkowo płatnych posiedzeń komisji, na które jako przewodniczący się nie godził. Według niego to “marnowanie publicznych pieniędzy”. Był przeciwny, by komisje w KRS spotykały się poza dniami, w których odbywały się posiedzenia plenarne. Dlaczego? Za udział w komisjach, których posiedzenia organizowano w dni inne niż posiedzenia całej KRS ich członkowie mogli pobierać dodatkowe diety.  Mazur był temu przeciwny. Sprzeciwiała się temu części członków Rady.  – Ta sprawa została załatwiona, ale dyskusja, jaka się przy okazji wywiązała i wyrażane wprost argumenty, jakie przedstawiał m.in. pan sędzia Maciej Nawacki wzbudziły spore zainteresowanie – powiedział sędzia Mazur.

Obywatele mają prawo wiedzieć

Wnioski o odwołanie ze stanowiska Mazura i Mitery zostały przegłosowane w czwartek po godz. 14. Za odwołaniem Mazura głosowało 13 członków Rady, dwóch było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Głosowanie było tajne.

Senator Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie z Onetem skomentował fakt tajnego głosowania nad odwołaniem z funkcji sędziów Mazura i Mitery. – Pewne jest jedno. Jest bardzo niedobrze, gdy tak kluczowe dla funkcjonowania Rady decyzje zapadają z wyłączeniem jawności. -Obywatele powinni mieć prawo dowiedzieć się, co stało za odwołaniem dwóch kluczowych osób w KRS – jej szefa oraz rzecznika prasowego – stwierdził. – Ja ani nie głosowałem za wyborem pana sędziego Mazura na funkcję przewodniczącego KRS, ani za jego odwołaniem – powiedział Kwiatkowski.

Kto za tym stoi?

Onet nieoficjalnie ustalił, że za tą decyzją stoi grupa sędziów nazywanych w Radzie “jastrzębiami”.  Są oni bezwzględnie lojalni wobec partii rządzącej oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Onet ujawnił, że w resorcie sprawiedliwości działała grupa, zajmująca się oczernianiem osób, które były nieprzychylne wobec zmian wprowadzanych przez Zjednoczoną Prawicę w sądownictwie. Jedną z takich osób, była Emilia Szmidt, która organizowała internetowy hejt na sędziów. To z nią kontaktowały się prominentne postaci Ministerstwa Sprawiedliwości, przekazując jej poufne informacje na temat sędziów. Celem była  ich kompromitacja. Tymczasem przewodniczący Mazur, oraz rzecznik Mitera chcieli, by wpływy tych osób w KRS zostały osłabione. Finalnie, dziś zostali odwołani z pełnionych funkcji w KRS.

Co dalej?

-Ja sam nie bardzo mogę uwierzyć w to, co się dzieje – mówi sędzia Maciej Mitera w rozmowie z Onetem. – Wniosek w sprawie odwołania tak pana przewodniczącego, jak mnie złożył pan sędzia Marek Jaskulski, my – co oczywiste – nie braliśmy udziału w tym głosowaniu, zostało ono utajnione – podkreśla. – Czy po tym wszystkim ja pozostanę w KRS? Powiem szczerze, nie wiem, będę to musiał przemyśleć – kwituje sędzia Mitera.

Na pytanie jak Mazur widzi teraz swoją rolę w KRS, sędzia odpowiedział  – Na pewno z Rady nie odejdę, bo wierzę w słuszność jej funkcjonowania. Nie wiem, kto może zostać wybrany moim następcą, wiem jedynie, że może to się stać dopiero na kolejnym posiedzeniu KRS, czyli najpewniej w lutym- dodał.

Najczęściej wymieniani w gronie potencjalnych następców Mazura są wiceprzewodniczący KRS: Arkadiusz Mularczyk i Wiesław Johann. 

Exit mobile version