Związki zawodowe otrzymały informację że od przyszłego roku płaca minimalna ma wynieść 2716 zł. W związku z tym zapowiadają protest ponieważ Kaczyński mówił że dotrzymuje obietnic, a rząd zapewniał że mimo pandemii polska gospodarka ma się świetnie.
Kaczyński obiecał podwyżkę do 3 tysięcy od 2021 roku i do 4 tys od 2022 roku. Pomimo koronakryzysu, w czasie kampanii wyborczej Andrzeja Dudy obietnice te były podtrzymywane. Niestety okazały się tylko kiełbasą wyborczą, na którą dali się złowić niektórzy wyborcy.
Większość ekonomistów jest jednak za tym żeby w ogóle nie podnosić pensji minimalnej. W przedsiębiorstwach jest bardzo źle wszędzie słyszy się o grupowych zwolnieniach i obniżkach wynagrodzeń. Minister finansów zapowiedział że w tym roku i w przyszłym pracownicy budżetówki nie dostaną żadnych podwyżek.
Związkowcy nie odpuszczą. PiS twierdzi że dotrzymuje obietnic to niech ich dotrzyma
Związkowcy mówią że jeżeli Kaczyński obiecał i mówił że PiS dotrzymuje obietnic to taka podwyżka minimalnego wynagrodzenia powinna być wprowadzona. Tymczasem rząd Morawieckiego zaproponował 2716 zł.
Czytaj również Kaczyński wziął 92 tysiące tylko samej emerytury. “Do polityki nie idzie się dla pieniędzy” podkreślał niedawno
Dostaliśmy nieoficjalnie informacje, że nowa płaca minimalna wynieść ma 2716 zł brutto. Jeśli taka ostatecznie propozycja padnie, nie będzie naszej zgody – mówi Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ.
– Dlaczego? Po pierwsze, ten rząd zawsze zapewnia, że dotrzymuje obietnic, a po drugie, zapewnia, że polska gospodarka mimo pandemii ma się świetnie. Nie widzimy więc powodu, aby podwyżka płacy minimalnej była niewielka. Nasza propozycja to 3100 i taką kwotę przedstawimy na rozmowach z rządem.