Zasiłek opiekuńczy miał być wypłacany w związku z epidemią. Epidemia przybiera na sile a zasiłek kończy się razem z wyborami prezydenckimi.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz ZUS. Jak twierdzi Genowefa Uścińska, prezes ZUS, w lipcu wykorzystanie zasiłku jest niewielkie, bo uprawnieni są na wakacjach, urlopach i sami sprawują, jak co roku, opiekę nad dziećmi. Poza tym szkoły mają ruszyć we wrześniu. – Myślę, że to [prawo do zasiłku] już się wyczerpało z punktu widzenia uprawnień rodziców czy opiekunów – mówiła szefowa ZUS w rozmowie z dziennikarzem Money.pl.
W kraju wczoraj stwierdzono jedną z największych liczbę zakażeń na koronawirusa. Ministerstwo informuje o powstawaniu nowych ognisk. Jeżeli od września uruchomione będą szkoły jest więcej niż pewne i ilość zakażeń wzrośnie. Rodzice dzieci których będą musiały zostać w domu zostaną pozbawienie zasiłków opiekuńczych. Nasze Państwo niczego nie planuje z góry, tylko dopiero wtedy gdy już coś wymyka się z pod kontroli.
Dziwny zbieg okoliczności. Ostatni termin wypłat zasiłku w dniu II tury wyborów
Według na bieżąco dopasowywanych rozporządzeń przez rząd , termin wypłaty ostatniego zasiłku opiekuńczego przypadł na 12 lipca, czyli w dzień wyborów. Już na początku lipca z rządu płynęły informacje o “wyczerpaniu formuły wypłaty zasiłku”, który jeszcze 9 lipca przedłużono o parę dni, aby Andrzej Duda mógł na wiecach chwalić rząd.
Polska miała być taka bogata, a okazało się że budżet jest pusty i trzeba oszczędzać.
Pod koniec zaszłego roku premier informował o finansowych sukcesach naszego kraju. Mówił o historycznym budżecie w którym nie było deficytu. Prawda była taka że koszty które rząd powinien ponosić przeniósł na inne instytucje. Nie refundował nawet skromnych podwyżek dla nauczycieli, które sam obiecał. Wielu działaczy Pis ogłaszało już że pieniądze z Unii są nam niepotrzebne, bo Polska już jest tak bogata.
Nie długo trzeba było czekać na weryfikację tych propagandowych zapowiedzi. Okazało się że nasi rządzący roztrwonili wszystkie pieniądze z rezerw na nagłe wypadki i sytuacje kryzysowe, jaką okazał się koronakryzys. Teraz będziemy oszczędzać kiedy inne kraje pompują gotówkę strumieniami do przedsiębiorstw, pracowników i zwykłych ludzi. Polska jest jedynym krajem, w którym mówi się o jakiś nowych podatkach. U naszych sąsiadów obniża się nawet VAT żeby tylko przywrócić rynki do spanu z przed epidemii.