fbpx

Minister Zdrowia dementuje urojenia Kaczyńskiego. Protesty nie zwiększają liczby zakażeń.


Subksrybuj nas na Google News

“Macie krew na rękach, jesteście zbrodniarzami” – takie słowa skierował wczoraj Jarosław Kaczyński do obecnych na sali posłów opozycji. Odnosiły się one do udziału w demonstracjach przeciwko rządowi, w których część z nich brała udział. Według Kaczyńskiego to właśnie posłowie odpowiadają za śmierć innych ludzi na skutek rozprzestrzeniania się pandemii. Problem jest taki, że nie potwierdzają tego żadne statystyki. Więcej – nawet Adam Niedzielski zaprzeczył tej wersji zdarzeń. Dlaczego zatem Kaczyński kłamie w sposób tak wyjątkowo cyniczny?

Podczas konferencji 17 listopada Adam Niedzielski potwierdził, że masowe protesty nie wpłynęły na liczbę zakażeń.

Widać tu pewną analogię do tego co działo się w wakacje. Pełne plaże nad polskim morzem, ścisk jakiego nie widziano od dawna. Mimo to liczba zakażeń była wtedy na bardzo niskim poziomie. Kilkaset dziennie, porównując do obecnych dziesiątków tysięcy to przepaść. Nie jestem naukowcem, ale na chłopski rozum widać, że Covid-19 słabo się transmituje na powietrzu. Prawdopodobnie chodzi tu po prostu o wiatr, który rozprasza cząsteczki koronawirusa. Im mniejsze ich natężenie, tym trudniej się zarazić. Co innego w pomieszczeniach, a już zwłaszcza szkołach, które okazały się prawdziwą wylęgarnią.

Okazuje się, że liczne protesty w Warszawie też nie spowodowały nowej fali zakażeń.

Brałem udział w prawie wszystkich z nich, od Marszu Niepodległości po Strajki Kobiet i antycovidowców. Zwłaszcza na tym ostatnim wydarzeniu prawie nikt nie nosił maseczek, więc zgodnie z logiką Kaczyńskiego powinno to dać makabryczny efekt. Spójrzmy zatem na oficjalne dane publikowane przez Ministerstwo Zdrowia. 13 listopada, Mazowsze dopiero na 7 miejscu pod względem liczby zakażeń, mimo że to najludniejsze województwo. Dla porównania Pomorskie liczy ponad 2 razy mniej mieszkańców, a było oczko wyżej. Więc jak się do tego mają zarzuty Kaczyńskiego?

Osobny fragment trzeba poświęcić rządowym trollom, forsującym ten przekaz od wielu tygodni.

Zaczynając od TVP, po nowogrodzkich utrzymanków z “Gazety Polskiej” i “Sieci”. Sianie paniki, oskarżenia w stylu retoryki hitlerowskiej propagandy, mają na celu odstraszenie potencjalnych demonstrantów do przyjścia. “Oni roznieśli zarazę i śmierć” to tytuł gazety Sakiewicza żywcem wzięty z lat 40-tych. To wtedy ukazywały się podobne plakaty w kierunku do Żydów. Obecnie nie ma to żadnego potwierdzenia w faktach. Jest tylko pretekstem do brutalnych pacyfikacji w wykonaniu policji. Wczoraj mieliśmy tego przykład. Bezmyślne otaczanie protestujących i zamykanie ich na małej przestrzeni w kordonie funkcjonariuszy będzie symbolem tej władzy. Stosują ten patent od samego początku pandemii, robili to wobec przedsiębiorców, kibiców, kobiet. Tak naprawdę dopiero takie blokowanie ludzi i trzymanie ich w izolacji niesie prawdziwie ryzyko zakażeń, zwykła logika. Kaczyński traktuje koronawirusa jako uzasadnienie do pacyfikowania opozycji, nic więcej. Dobrze jakby chociaż uzgodnił wersję z ministrem zdrowia. Rządowy przekaz się mocno rozjechał.

Poprosili o 53 respiratory, otrzymali …2, ale działa tylko jeden.

Nowe formy protestu młodzieżowego. “TECHNO RAVE” pod sejmem. Policja nie ustępuje.


Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!