[boombox_dropcap style=”primary” font_size=”70px” color=”red”
class=”class-name”] W [/boombox_dropcap]
ycinka lasów pod ochrona policji i wojska przebiegła błyskawicznie. Jednak prace nagle zwolniły. Przetarg nierozstrzygnięty a umowa nie podpisana. Ostateczny termin oddania kanały na 2022 rok, raczej nie aktualny.
Przekop Mierzei Wiślanej ma skrócić drogę żeglugową o 90 km, przeliczając to na czas transportu daje około 12 godzin oszczędności. Inwestycja początkowo wyceniana była na 880 mln zł. Przy tej kwocie eksperci oceniają zwrot na około 450 lat.
Niestety wiemy już że kwota ta jest mocno niedoszacowana. Pierwszy etap ma kosztować ponad 992 miliony, a budżet na ten cel wynosił 718 mln zł. Co ciekawsze mija już ponad miesiąc a umowy dalej nie ma.
Tymczasem przekop stał się atrakcja turystyczną. Każdy chce zobaczyć gdzie prezes Kaczyński wbijał słupek. Wrażenie robi również wycięty las, chętnie fotografowany przez turystów.
Reporter Gazety Wyborczej Trójmiasto wybrał sie na miejsce i rozmawiał z kilkoma zaciekawionymi przybyszami z całej Polski.
– Po pierwsze, odetniemy się od Rosji i jej kaprysów. Po drugie, zyska region: turystycznie i gospodarczo – tłumaczy Robert Owczyński.
– Nie jestem „pisiorem”, ale popieram obecną władzę, bo robi dużo dobrych rzeczy. Wie pan, głosowałem na Wałęsę, Kwaśniewskiego i Tuska. Każdy okazał się oszustem. Tylko nas zwodzili i nakradli kupę pieniędzy. I chociaż nie wszystko w PiS mi się podoba, to z zagranicy widzę niesamowitą przemianę – mówi.
Jednak nie wszystkim podoba się ta inwestycja
Serce się kraje – nie kryje żalu. – Żadne pieniądze nie zwrócą dewastacji przyrody. Straszne. Maszyny zrównały z ziemią siedliska zwierząt. Nawet ptaki przestały śpiewać. Jest głucho i ponuro – powiedział Pani Monika turystka z Warszawy.
POLUB NAS NA FACEBOOKU