Eryk Mistewicz to specjalista od marketingu politycznego i jednocześnie dziennikarz, znany z bezkrytycznego podejścia do obecnego rządu. Przeglądając jego tajmlajn na Twitterze, można zauważyć, iż jego główne zajęcie to oklaskiwanie poczynań władzy i wbijanie szpil we wszystko, co opozycyjne. Tym razem na celownik wziął bardzo zasłużoną działaczkę humanitarną Janinę Ochojską. Zrobił to w swoim, znanym od lat, stylu.
Klapki na oczach.
Mistewicz to zaufany człowiek środowiska dobrej zmiany. Umówmy się, gdyby nie był “swój”, bracia Karnowscy nigdy nie zaprosiliby go do programu szumnie zwanego “Salonem dziennikarskim”. Audycja TVP słynie z tego, że wszyscy komentatorzy są wyjątkowo zgodni ze sobą, bardziej wysublimowana wersja “Motelu Polska”. To samo tyczy się przyjęcia do Polskiego Radia – Mistewicz znalazł w nim miejsce w 2017 roku. Przypadkowe osoby nie dostają etatu w instytucjach w pełni kontrolowanych przez rząd .
Na wiosnę głośno było o przekręcie z respiratorami, w którym brał udział handlarz bronią i minister zdrowia. Janina Ochojska nawiązała do tej sytuacji we wpisie, wyrażając zrozumiałe obawy o szczepionkę. Po tych wszystkich numerach z respiratorami, błędami w raportowaniu testów, ograniczaniem dostępu do diagnostyki we wrześniu, czy rekordowym poziomem zgonów, każdy trzeźwo myślący człowiek powinien patrzeć rządowi na ręce. Tego toku myślenia nie podziela Eryk Mistewicz, ślepo wierząc we wszystko, co robi Nowogrodzka. Poza tym, co to znaczy “zabić reputację”? Osoba o takiej przeszłości, wielokrotnie ryzykująca własnym życiem podczas wyjazdów w tereny ogarnięte wojną, miałaby ją całkiem stracić, bo nie ufa władzy, która kompromituje się na każdym kroku? Jakie ryzyko niesie brak kontroli przekonaliśmy się w trakcie lipcowych wyborów w DPS`ach. Andrzej Duda dostał w nich 100% głosów, prawdziwy cud, nawet za czasów Bieruta nie było takich sytuacji.
Instytut Nowych Mediów?
W krajach o dobrze wykształconej demokracji, głównym zajęciem dziennikarzy jest kontrolowanie poczynań władzy. Warsztat Mistewicza w pełnej krasie, mogliśmy poznać w momencie wybuchu afery ułaskawienia pedofila przez Andrzeja Dudę. Prezydent okazał wtedy wiele troski dla mężczyzny, który przez wiele lat gwałcił dziecko. Artykuł nagłaśniający skandaliczne ułaskawienie oburzył Mistewicza. Pojawiły się wręcz oczekiwania zamknięcia tego tytułu. O jakiejkolwiek refleksji w sprawie patologicznej decyzji Dudy możemy pomarzyć. Pomijając oczywistą manipulację we wpisie, bo większościowymi udziałowcami “Faktu” są Szwajcarzy, później Amerykanie i na samym końcu Niemcy. Wiadomo – przymiotnik “niemiecki” brzmi znacznie dobitniej, podświadomie kojarzy się z odwiecznym wrogiem. Kolejna kwestia – pamiętam doskonale ten tekst, w ogóle nie rozumiem zarzutów, że prezydent został przedstawiony jako pedofil. Całość dotyczyła ułaskawienia osoby, która nigdy nie powinna dostąpić tego prawa. Szkoda, że pan Eryk ograniczył możliwość komentowania wpisu, mogą to robić tylko osoby, które on obserwuje. Widocznie tak według niego powinien wyglądać wzorzec “nowych mediów”.
Mistewicz znalazł czas dla Ochojskiej, ale dziwnym trafem tego samego dnia “nie zauważył” raportu Bloomberga w sprawie skuteczności władz w walce z pandemią. Nie zostawia on suchej nitki na rządzie Morawieckiego, klasyfikując nas nawet za Bangladeszem! Oczywiście nie budzi to żadnego zainteresowania wśród “prawicowych” mediów. Rekordowy poziom zgonów też nie wywołuje żadnego niepokoju. O tym po prostu nie można mówić w pewnych kręgach, tak jak kiedyś o Katyniu. Tabu, temat zakazany. Głównym wrogiem są osoby, które kontrolują poczynania ekipy Kaczyńskiego.
Apel Owsiaka do Kingi Dudy! “Tata mógł pomóc onkologii, ale przeznaczył 2 mld na telewizję”