[boombox_dropcap style=”primary” font_size=”70px” color=”red”
class=”class-name”] R [/boombox_dropcap]
ząd planuje dalsze zwiększenie „udziału polskiej własności w sektorze finansowym” – poinformował wicepremier Jacek Sasin, któremu jako szefowi nowego resortu aktywów podlegają wszystkie spółki Skarbu Państwa. Przypomniał o – jego zdaniem – kluczowej transakcji przejęcia przez PZU i Polski Fundusz Rozwoju od włoskiego UniCredit akcji Banku Pekao. I sugeruje, że na tym wcale się nie skończy kupowanie w sektorze bankowym.
Udział państwa w polskim sektorze bankowym rośnie. Już w 2017 roku pierwszy raz przekroczył 50 proc., gdy kontrolę nad Pekao SA przejęły PZU SA i Polski Fundusz Rozwoju SA (dane Komisji Nadzoru Finansowego). Takiej sytuacji nie było w Polsce od 1999 roku.
– Wcześniej udział zagranicznego kapitału w sektorze bankowym przekraczał 60 proc. i był oceniany przez wielu ekspertów, że hamuje on możliwość wpływania na procesy gospodarcze –
powiedział Sasin.
–
Ta transakcja spowodowała, że procenty się odwróciły. Dzisiaj większość sektora bankowego jest w rękach polskich, a planujemy i prowadzimy rozmowy, aby ten zakres polskiej własności w sektorze finansowym poszerzać
– dodał.
Szykuje się repolonizacja spółek. Czas i kontekst nie pozostawia wątpliwości, że państwo chce kupić mBank, a politykom PiS marzy się dalsza nacjonalizacja – komentuje Business Insider.
Ministerstwo Aktywów Państwowych
– Chcemy bardzo aktywnie, jako Ministerstwo Aktywów Państwowych, wspomagać procesy konsolidacyjne firm, które będą stawały się potężnymi i ważnymi graczami na rynku europejskim –
poinformował szef MAP Jacek Sasin. Jak dodał, kierowane przez niego ministerstwo chce też szukać rozwiązań, które sprawiłyby, że ważne projekty inwestycyjne mogłyby być realizowane nie tylko przez jeden podmiot.
Wskazał też, że MAP mógłby pełnić rolę koordynatora takich działań.
– Chcemy też inicjować duże inwestycje, bo nie ma rozwoju bez ambitnej polityki inwestycyjnej prowadzonej przez spółki państwowe, ale również przez prywatny biznes
– stwierdził Sasin.
Nacjonalizacja i sterowanie centralne ?
Od szefów w spółkach Skarbu Państwa minister Sasin będzie wymagał, by inwestowali te ogromne środki, które są w tych firmach
. – Po pierwsze, żeby te inwestycje przynosiły zyski, bo firmy państwowe podobnie jak prywatne muszą przynosić pieniądze akcjonariuszom, w tym Skarbowi Państwa. Po drugie, żeby przynosić ogromny zastrzyk tej machinie rozwoju. Żeby nasz wzrost gospodarczy utrzymywał się na wysokim poziomie –
pokreślił wicepremier.
Afery związane z nacjonalizacją banków PKO i Getin Bank
Jak wynika z opublikowanych przez “Gazetę Wyborczą” tzw. taśm Kaczyńskiego, były już prezes Pekao Michał Krupiński miał rozmawiać z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w trakcie, gdy jego najbliżsi współpracownicy ze spółki Srebrna szukali kredytu w okolicach 300 milionów euro na budowę dwóch wieżowców w centrum Warszawy.
Za kadencji Michała Krupińskiego akcje banku Pekao potaniały o ok. 16 proc. – z poziomu 123 zł w czerwcu 2017 r. do ok. 103 zł obecnie. A gdy biednieją państwowe spółki, biednieją tak naprawdę wszyscy Polacy. Bo to my pośrednio jesteśmy ich właścicielami.
Po ujawnieniu nagrań rozmów Leszka Czarneckiego właściciela Getin Banku z ówczesnym prezesem KNF Markiem Chrzanowskim ten ostatni stracił pracę. Z rozmowy wynikało, że Chrzanowski chciał, aby Czarnecki zatrudnił jego znajomego prawnika na stanowisku, gdzie zarobiłby miliony złotych. Według Leszka Czarneckiego Chrzanowski oferował mu w zamian przychylność KNF i usunięcie z niej przedstawiciela prezydenta, który miał być zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo
Jak widać rosnące upolitycznienie sektora bankowego będzie stanowiło dla wielu polityków nie lada pokusę…
Repolonizacja -,,Obłudne, fałszywe hasło “
Zdaniem byłego ministra finansów i prezesa NBP, uważanego za jednego z głównych autorów sukcesu gospodarczego Polski po 1989 roku, Leszka Balcerowicza, obserwujemy dziś w Polsce pod “obłudnym, fałszywym hasłem repolonizacji” nacjonalizację banków.
– Prędzej czy później dojdzie do szkodliwego wpływu polityków na sektor bankowy. Chodzi o ludzi bez skrupułów, którzy nie są kontrolowani. Im większy udział polityków i państwa w bankach, tym większe ryzyko krachu. Zwróćmy uwagę na historię bankowości np. w Hiszpanii. Widzimy dziś próbę nacjonalizowania i ataki na prywatny sektor w stylu Łukaszenki. Obserwujemy klony Łukaszenki. Dla nich im więcej władzy państwowej, tym więcej dla władzy w ich rękach –
podkreślał Balcerowicz
Fundacja FOR (Forum Obywatelskiego Rozwoju) komentuje i ostrzega
Nacjonalizacja Pekao zwiększa wpływ polityków na sektor bankowy, stwarzając ryzyko, że o decyzjach kredytowych w większym stopniu będzie decydował interes polityczny, a nie rachunek ekonomiczny. Ogranicza to dopływ kredytu do perspektywicznych firm nie posiadających powiązań politycznych oraz zwiększa ryzyko kryzysu bankowego.
Wywieranie nacisków na prezesów banków przez polityków, od których są zależni, to niejedyne zagrożenie dla sektora z większościowym udziałem państwa.
Banki mogą stać się narzędziem politycznym
Podobnego zdania jest prof. Aneta Hryckiewicz, ekonomistka specjalizująca się w zagadnieniach bankowości
– Są solidne badania mówiące o tym, że im wyższy jego udział państwa -) w akcjonariacie banków, tym większa skłonność tych jednostek do wszelakiego rodzaju problemów: od niespłacalności kredytów po wyższe ryzyka upadku. To generalnie nie jest korzystna sytuacja, ponieważ banki mogą stać się narzędziem politycznym, a politycy zawsze będą mieli zapędy, aby sterować gospodarką poprzez właśnie tę szczególną gałąź finansową –
mówiła Hryckiewicz w rozmowie z Business Insider Polska.
Sasin: Chcemy przy pomocy banków wpływać na gospodarkę
Wicepremier Sasin nie ukrywa, że celem jego partii jest „wypływanie na procesy gospodarcze”. –
Wcześniej udział zagranicznego kapitału w sektorze bankowym przekraczał 60 proc. i był oceniany przez wielu ekspertów, że hamuje on możliwość wpływania na procesy gospodarcze –
powiedział wicepremier Sasin (cytaty za Business Insider). Pytany o przejęcie mBanku, odpowiedział, że nie chcę tego komentować. Dodał jednak:
– Chciałbym jednak bardzo – i takie jest w mojej ocenie oczekiwanie rządu i większości społeczeństwa – żeby zakres polskiej własności w gospodarce, również w sferze podmiotów finansowych, był szerszy.
Państwowe banki będą dopłacać do nierentownego górnictwa
Ekolodzy zwracają uwagę na inny niebezpieczny trend. Ponieważ największe państwowe firmy to z jednej strony banki, a z drugiej – spółki energetyczne i koncerny węglowe, państwowy sektor bankowy jest i może być wykorzystywany do inwestowania w kontrowersyjne projekty w rodzaju nowej elektrowni węglowej w Ostrołęce, które mają charakter polityczny.
Chociaż PKO podkreśla, że w żaden sposób nie udzieliło kredytu na budowę w Ostrołęce, to pożycza pieniądze zaangażowanej w ten projekt Enerdze. Kredyt od PKO ma być przeznaczony na zielone inwestycje. Nie zmienia to faktu, że Energa angażuje się też w projekty węglowe.
Trzy państwowe banki: Alior, Pekao i PKO to jedyne banki działające w Polsce, które oficjalnie nie zadeklarowały, że wykluczają inwestycje w spółki węglowe.
Polacy za miłość polityków do węgla płacą dużo. Dokładamy około 10-15 miliardów złotych rocznie.
Czy politycy PiS położą rękę na naszych oszczędnościach?
W kontekście słów Sasina wiele osób może jeszcze bardziej niepokoić środowa wypowiedź ministra finansów Tadeusza Kościńskiego.
– Polacy trzymają w gotówce około 220 miliardów zł. Dodatkowo ponad półtora biliona złotych znajduje się na rachunkach oszczędnościowych. Te pieniądze nie pracują dla gospodarki tak efektywnie jakby mogły i możemy próbować to zmienić
– powiedział w wywiadzie dla Business Insider Polska minister finansów Tadeusz Kościński.
Kościński chce namawiać Polaków do pożyczania pieniędzy państwu. Mielibyśmy kupować obligacje „nawet na 100 lat”.