“Dane nie kłamią. Proszę spojrzeć na wykres. Wygrywamy z epidemią!” Taki przekaz triumfalnie ogłosił kilka dni temu premier. Spotkało się to z falą krytycznych komentarzy, bo wpis odnosił się jedynie do liczby nowych zakażeń, całkowicie pomijając zgony. W listopadzie lokalne stacje sanepidu przestały raportować o nowych przypadkach, dane idą bezpośrednio z Ministerstwa Zdrowia. Każdy kto ma choć dwie szare komórki domyśli się, jaki był cel takiego działania. Okazuje się, że Polska jest postrzegana w Europie jak kraj Trzeciego Świata – oficjalne statystyki rządowe nie są honorowane!
Dykta plus.
Adamowi Niedzielskiemu poświęciłem kilka tekstów. Uważam go za jednego z najgorszych powojennych polityków nad Wisłą. To właśnie on ponosi pełną odpowiedzialność za ograniczenie Polakom dostępu do testów we wrześniu, tuż po otwarciu szkół. To był szczyt debilizmu (łagodnie ujmując), wywołujący lawinę zgonów, która dotknęła nasz kraj teraz. Trudno dociec, co miał w głowie autor pomysłu, żeby badać wyłącznie ludzi z 4 objawami jednocześnie, skoro wiemy, że dużo osób przechodzi to bez żadnych. “Masz gorączkę i kaszel? Sorry, to za mało. Nie zrobimy testu, wróć do nas jak stracisz węch i smak”. Niewiarygodne, prawda? Trwało to kilka tygodni, krytycznych z perspektywy rozwoju pandemii.
Dziwnym trafem to wszystko nałożyło się z zapowiedziami Andrzeja Dudy o “wypłaszczeniu”, spodziewanym w połowie października. O ile liczbę zakażeń można sztucznie zaniżać przez niski pułap testowania, to zgony ukryć dużo trudniej. Niedługo później wystrzelił wykres śmierci spowodowanych Covid-19, nawet rządzący zrozumieli, że coś jest “nie halo”. Genialny plan zatrzymania pandemii przez ograniczenie testów jednak nie wypalił.
Śmieciowy rating wiarygodności Morawieckiego.
Nie przez przypadek premier jest nazywany w pewnych kręgach “Pionokiem”, przegrane procesy, czy brednie o “niegroźnym koronawirusie” ugruntowały ten wizerunek. Okazuje się, że poza granicami Polski nie jest wcale lepiej. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób nie uznaje danych, które dostarcza Ministerstwo Zdrowia. Jesteśmy szarą wyspą na tle innych krajów Unii Europejskiej. Trudno się dziwić, bo gdy sanepidy pokazywały wcześniej szczątkowe informacje, nawet uczeń podstawówki mógł zwrócić uwagę na błędy w dodawaniu. W tym momencie nie ma już tego jak sprawdzić, można jedynie wierzyć duetowi Niedzielski & Morawiecki. Ale jeśli nawet specjalistyczna organizacja ma z tym problem, to każdemu powinna się zapalić czerwona lampka. Premier może ogłaszać co chce, łącznie z wygraniem z pandemią, papier wszystko przyjmie. Życie i tak wszystko zweryfikuje. W praktyce jedynym wyznacznikiem sytuacji jest teraz wskaźnik zgonów.
An official website of the European Union
PiS znowu kłamie! Kazimierz Smoliński przeinacza fakty. Polska- Holandia.
Dorota Gardias odczuwa poważne skutki uboczne koronawirusa. Koszmar trwa nadal.