Zapis ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich do dzisiaj rozpala opinię publiczną. Tuż przed tragicznym wypadkiem pod Smoleńskiem Lech Kaczyński rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim – Gdyby mógł pan jak w „Milionerach”, w ramach telefonu do przyjaciela, zadać jedno pytanie o Smoleńsk, to jak ono by brzmiało? – Mimo wszystko zapytałbym o rozmowę telefoniczną Lecha Kaczyńskiego z bratem – mówił dwa lata temu Maciej Lasek w wywiadzie dla Newsweeka.
Sędzia Wojciech Łączewski, orzekając w postępowaniu dotyczącym organizacji lotu do Smoleńska, zapoznał się z niejawną częścią akt –”Charakter informacji, które wtedy poznałem, może budzić, w mojej ocenie, ogromne przerażenie. Doskonale zdają sobie sprawę, jakie materiały znajdują się w tych aktach“ – powiedział. Sędzia jest związany tajemnicą sędziowską i ustawą o ochronie informacji niejawnych – “Ale teraz jestem oskarżony. Gwarantuję, że podczas składania wyjaśnień nakreślę sądowi, z jakiego rodzaju ludźmi mamy do czynienia” – dodaje.
Opnia publiczna była by zszokowana
Jeżeli opinia publiczna poznałaby treść rozmowy braci Kaczyńskich, której zapis znam z akt ściśle tajnych, to gwarantuję, że zupełnie inaczej oceni sytuację po 10 kwietnia 2010 r.(…) jestem w stanie wskazać konkretną teczkę i konkretne karty z dokumentami, które pozwalają spojrzeć na pewne sprawy w innym świetle – powiedział
“Uważam, że ten stenogram powinna poznać opinia publiczna, by wyrobiła sobie zdanie, do czego Jarosław Kaczyński jest zdolny. Uważam, że zapis tej rozmowy w wątku organizacji lotu do Smoleńska znalazł się przez przypadek. Ktoś za dużo skopiował z akt głównych”
Pojawiają się głosy, że to właśnie tym nieopublikowanym nagraniem Zbigniew Ziobro straszy Jarosława Kaczyńskiego, co oznacza, że prezes może być marionetką w rękach nie tylko Ziobro. Miejmy nadzieję, że w przyszłości rozmowa zostanie ujawniona, a my nie będziemy mieli już więcej wątpliwości, “co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku”.
źródło: crowdmedia.pl