„Trzeba było nie szczekać” – Napaść na kobiety i bulwersująca reakcja internautów


W ostatnich dniach na Instagramie pojawił się wpis młodej kobiety o napaści dwóch mężczyzn na nią i jej koleżanki. Dramatyczna sytuacja dziewczyny wywołała falę komentarzy, niestety nie tylko tych adekwatnych – pełnych wsparcia, ale też wielu obraźliwych.

Piekło kobiet

Kobieta o nicku “Jumilli” opublikowała zdjęcia, na których widać obrażenia, będące wynikiem napaści – złamany nos, szwy na skroni, mnóstwo krwi. Tuż pod miejscem zamieszkania, jak podaje autorka wpisu – 200m od klatki schodowej, młode kobiety zostały zaczepione przez agresywnych mężczyzn. Nie zareagowały uśmiechem na niechciany dotyk i komentarze, co spotęgowało agresję oprawców. Autorka wpisu opisała atak na Instagramie:

Bum. Szklana butelka z całej siły rzucona w moja stronę, odbija się od mojego nosa i rozcina głowę koleżanki. Złamany nos, koleżanka szwy na skroni, obie po TK głowy, z lękiem i niepokojem do końca życia.12 godzin na SOR-ze, 5 na policji.

Naturalnym wydawałoby się nagłośnienie sprawy, w celu zapobiegania podobnym tragediom. Pełne wsparcia komentarze również stanowią jedyną słuszną reakcję, jednak nie tak skończyła się cała sprawa.

“Kwiat polskiego społeczeństwa” objawił się w komentarzach

Wpis zdobył bardzo duże zainteresowanie, został wielokrotnie udostępniony. Jednak przy tak dużym zainteresowaniu, pojawiło się wiele obraźliwych komentarzy (bo „negatywnych”,  to za mało powiedziane). Większość z nich brzmiała podobnie – kwestionowały niewinność dziewczyn, sugerowały, że „prowokowały” sprawców, że zasłużyły na pobicie, że „trzeba było nie szczekać”. Zdarzały się oczywiście tak obrzydliwe obelgi, że nie warto ich tu przytaczać. Pojawiały się także sugestie, że dziewczyna próbuje zdobyć popularność własnym nieszczęściem. Ilość tego typu komentarzy pokazuje, dlaczego wciąż dochodzi do tego typu napaści, a pomocy próżno szukać. Niemożliwym wydaje się, że przy tak drastycznych zdjęciach i jednoznacznym przebiegu zdarzenia, ktokolwiek miał wątpliwości co do natury tej sytuacji. Autorka wpisu po kilku dniach usunęła konto na Instagramie – jak widać, przemoc wobec niej, nie skończyła się na napaści. Droga Pani, jestem z Panią całym sercem, życzę zdrowia i bezpieczeństwa. Przede wszystkim – wierzę Pani, tak jak może nie na tyle słyszalna, ale wciąż obecna grupa wspierających internautów.

Exit mobile version