Jarosław Kaczyński lubi czasami zaorać samego siebie. Dumne “Prawo i Sprawiedliwość” udostępniło wyborczy spot, w którym Prezes PiS rzekomo stanowczo rozmawia z Ambsadorem Niemiec. Kaczyński powołuje się w filmie na argument, że czasy Donalda Tuska się skończyły, po czym buńczucznie rzuca słuchawką, niczym rozkapryszony bachor. Miał być spot partyjny, jednak w mediach społecznościowych wrze od przeróbek ze spotu PiS, które ewidentnie nie radzi sobie medialnie w tej kampanii. Abstrachując od memów, pojawia się również pytanie, czy postawa jaką ukazał Kaczyński w nagraniu jest godna człowieczeństwa? Liczy się dialog, rozmowa, normalność, czy zrywanie kontaktu, awantura, rzucanie słuchawką?
Na nagraniu “propolski” Kaczyński odbiera telefon od nibyambasadora Niemiec, który nakazuje wprowadzenie dyrektyw (w domyśle: “tak jak było za Tuska”). Pseudotwardy Kaczyński informuje nibyambasadora, że czasy Tuska się skończyły, a następnie “dyplomatycznie” rzuca słuchawką.
“Ja jestem zagrożeniem”
Prezes uruchomił kampanię śmiechu
W mediach społecznościowych ukazało się wiele niekorzystnych dla PiS przeróbek owego fatalnego spotu. Jako jeden z pierwszych zareagował Radosław Sikorski.
Za Sikorskim poszli inni
Za Radosławem Sikorskim poszli inni, którzy bardziej lub mniej wykorzystali wizerunek prezesa ze spotu.