W czasach siermiężnego stalinizmu, bierutowska propaganda forsowała przekaz o stonce ziemniaczanej, zrzucanej z samolotów na polskie pola przez złowrogich imperialistów. Codziennością było lansowanie tezy o “sypaniu piachu w tryby socjalistycznej gospodarki”, za którym miały stać obce siły. Redakcja Wiadomości poszła tym tropem i winę za galopującą inflację zrzuciła na kolejnych wrogów klasowych z PRL, czyli spekulantów. Nie mogło też zabraknąć ciosu w opozycję.
Powrót do przeszłości
Rekordowy wzrost cen w Polsce to jeden z najważniejszych problemów, dotykających nasz kraj. Prognozy są absolutnie przerażające – w 2023 roku mamy mieć najwyższą inflację w całej Unii Europejskiej. Paradoksalnie jest to powód do zadowolenia dla Mateusza Morawieckiego, który ulokował ponad 4 miliony złotych oszczędności w obligacjach uzależnionych od poziomu tego wskaźnika. Im większa drożyzna, tym więcej zarobi premier. Absurd i jednoczesny konflikt interesów. To właściwie on w dużej mierze ustala, ile dostanie, mając wpływ na politykę fiskalną. Jednak mniej szczęścia ma reszta społeczeństwa. Nierozsądna działalność banku centralnego, masowe rozdawnictwo i dziesiątki podatków, jakie wprowadziła “dobra zmiana” zaczęły przynosić żniwo. Potęguje to niekorzystna sytuacja na rynku światowych surowców oraz radykalna polityka wobec Rosji, zwłaszcza w kwestii węgla.
Jednak zupełnie inaczej tę sytuacją przedstawiają Wiadomości i ekipa TVP. Edyta Lewandowska poinformowała, że ma dla widzów “dobrą informację”, o podwyżce cen ciepła maksymalnie o 40%. Pytanie, jak wiele osób ucieszyło się z takiego wzrostu, zwłaszcza gdy wiele pensji od dłuższego czasu stoi w miejscu, dodatkowo będąc zżeranymi przez inflację. Choć dla kogoś zarabiającego kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, jak Lewandowska, być może nie robi to wrażenia.
Chwilę wcześniej pojawiły się jeszcze mocniejsze sugestie. W materiale Wiadomości winą za drożyznę obarczono… spekulantów i opozycję. Można to nazwać powrotem do propagandowej przeszłości. W okresie PRL mianem spekulantów określano drobnych handlarzy, których obwiniano za niedobory sklepowe. To właśnie oni, obok badylarzy, byli kozłem ofiarnym socjalistycznej gospodarki. I podczas wtorkowego seansu flagowego programu telewizyjnego Jacka Kurskiego, po kilkudziesięciu latach przerwy, padły znowu takie tezy. Jeden z ekspertów Wiadomości, dr Janusz Wdzięczak, przekonywał, iż gwałtowny wzrost cen cukru spowodowały “memy w Internecie”. Usłyszeliśmy też, że “chleb wcale nie jest drogi”. Czyli jednym słowem – polski rząd odpowiada wyłącznie za sukcesy, a wszystko, co złe, to skutek działań pozostałych czynników.
Żeby zrozumieć dzisiaj analogie rządów PIS do PRL trzeba mieć około 40 lat a nawet więcej. PIS liczy że nie ma ludzi którzy pamiętają komunę PRL. I postanowili odgrzać starego kotleta za śmietnika. Podczas gdy elita PIS pławi się przy korycie ofiary jałmużny 500 plus mają wydatki 5000 minus. Proszę iść do biedronki i zrobić zakupy spożywcze dla rodziny na miesiąc. 500 plus to kwota która dziś powoduje zadłużenie rodzin na znacznie więcej z prostej przyczyny wzostu cen, kosztów zycia, podatków inflacji, dewaluacji złotówki względem dolara euro funta franka. Dlaczego tak jest ? Ponieważ rodziny nie mają księgowych i są… Czytaj więcej »
“Im większa drożyzna, tym więcej zarobi premier. Absurd i jednoczesny konflikt interesów.” Bzdura. Na drożyznę każdy traci. Nawet Pinokio. Jego majątek wart jest dużo więcej niż te 4mln w obligacjach. A obligacje indeksowane inflacją dają gwarancję że się nie straci na nich, ale też że się na nich nie zyska. Wyrównują tylko straty poniesione na inflacji. Pinokio spodziewając się inflacji mógł chronić swoje oszczędności inwestując w obligacje, ale z czysto osobistych powodów nie warto mu walczyć o wyższą inflację, bo niby za obligacje weźmie więcej, ale nie będzie to więcej warte przy wzroście cen. Inną sprawa, że moradziecki dba też… Czytaj więcej »
Z całym szacunkiem ale nic bardziej mylnego. I nie chcę być złośliwy ani w żaden sposób krytyczny po prostu wydaje mi się, że relacje biedny bogaty i rozbieżność interesów między tymi grupmi z zasady nie idą w parze. Bogaty potrzebuje zysków jeśli nie ma do tego warunków pozostają działania spekulacyjne, kryzysy, dmuchanie baniek które będą służyć bogatym i rządowi. To się nazywa kapitalizm. Rząd zrobi wszystko dla zysku ponieważ zasady kapitalizmu na to pozwalają i dlatego właśnie mamy szereg namnożonych kryzysów a nawet zarabianie na wojnie na Ukrainie. Jest to wyjątkowo wstrętny rodzaj kapitalizmu w wykonaniu rządu Morawieckiego. I nie… Czytaj więcej »