Karol Rajewski, były burmistrz Błaszek z ramienia PiS napisał list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego w związku z sobotnią prezentacją Polskiego Ładu. Nie zostawia suchej nitki na działaniach partii, której niegdyś uwierzył, “tak jak miliony Polaków”.
Szanowny Panie Kaczyński,
Uznałem, że w tym ważnym dniu dla Prawa i Sprawiedliwości napisze to Pana ten krótki list. Pisze tradycyjnie na FB, bo chciałbym, aby to, co mam Panu do powiedzenia, nie utknęło gdzieś po drodze, tak jak wiele wcześniejszych listów.
Panie Prezesie, wypadałoby Panu dziś pogratulować nowego otwarcia, ale patrząc na Pana „dyktatorskie” rządy, to raczej nowy Polski Ład będzie to kolejną „ściema”, która ma za zadanie utrzymać „przy korytach” Pana przybocznych „przydupasów”. Wszystko niestety na to wskazuje, bo na początku też stworzył Pan iluzję „Dobrej Zmiany”, która okazała się szybką „Dobrą Ściemą”.
Dziś chce Pan ogłosić nowy Polski Ład.
A może wypadało wyjść i przyznać się, że ta cała Pana „Dobra Zmiana”, na którą nabrałem się ja i miliony Polek i Polaków, to był jeden wielki „Polski Wał”. Może warto wyjść, uderzyć się w pierś, przeprosić Polaków i powiedzieć im jak było, że najpierw kupiliście ich za ich własne pieniądze, potem zdeptaliście ich konstytucyjne prawa, żeby na końcu stworzyć represyjne państwo PiS, w którym „grilluje” się uczciwych ludzi, którzy nie dali sobie „złamać kręgosłupa” pisowskim „miernotom”, a „gloryfikuje” się komunistycznych „oprawców” i „bandę złodziei”, która w czasach największego kryzysu gospodarczego, gdy w szpitalach umierali Polacy, wydała ponad 76 milionów na „kopertowe wybory”, które nigdy się nie odbyły.
A to wszystko robione było tylko po to, żeby stworzyć iluzję opiekuńczego Państwa prawa i sprawiedliwości z „marionetkowym” rządem i prezydentem zarządzanymi z tylnego siedzenia na Nowogrodzkiej. Panie Prezesie, znając Pana boje się, że jednak jest Pan zbyt „małym” człowiekiem i braknie Panu odwagi i przyzwoitości, żeby przyznać się do tego wszystkiego.
Myślę, że do końca swoich dni będzie realizował Pan swoje „chore” ambicje i prowadził osobiste rozgrywki, podżegając do nienawiści i dzieląc Polaków. Bez względu czym dzisiaj „zamydlicie” oczy Polakom, to niestety przejdzie Pan do historii jako zgorzkniały i pełen nienawiści „dyktator”, a mogło być inaczej….Panie Prezesie, zacytuje na koniec kardynała Stefana Wyszyńskiego, który powiedział kiedyś, że :„Człowiek dopiero wtedy jest w pełni szczęśliwy, gdy może służyć, a nie wtedy, gdy musi władać.
Władza imponuje tylko małym ludziom, którzy jej pragną, by nadrobić w ten sposób swoją małość. Człowiek naprawdę wielki, nawet gdy włada, jest służebnikiem”. Panie Kaczyński może warto przemyśleć te słowa przed wyjściem na mównicę.
Z gasnącym szacunkiem, Karol Rajewski, członek Prawa i Sprawiedliwości w latach 2006-2016.