Coraz więcej spekulacji po śmierci majora ABW, który wypadł z okna.


W piątek 21 maja na terenie ABW doszło do tragicznego zdarzenia, w którym zginął oficer, funkcjonariusz w stopniu majora. Początkowo sugerowano, że to wypadek, ale sprawa jest bardziej zagmatwana i skomplikowana. Po kilku lakonicznych komunikatach wszyscy nabrali wody w usta.

Major Michał M. funkcjonariusz jednostki ABW w Warszawie przy ul. Rakowieckiej wypadł z okna na czwartym piętrze. W wyniku poniesionych obrażeń zmarł po przewiezieniu do szpitala. Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajmuje się prokuratura.

– Zmarły pełnił w ostatnich latach stanowisko kierownicze w ABW, był cenionym funkcjonariuszem Agencji. Nie składał raportu o odejściu ze służby, nie był do tego nakłaniany – podkreślił w środę (dziś) Stanisław Żaryn. Dodał, że stanowisko kierownicze w swojej jednostce organizacyjnej zajmował przez ostatnie dwa lata.

Związek z Romanem Giertychem wykluczony

Wokół tragicznie zmarłego funkcjonariusza narosło wiele teorii. Znany dziennikarz Jan Piński napisał na Twitterze: „Człowiek, który zginął dwa dni temu, był podejrzewany o ujawnienie mi trwającej obecnie operacji ‘S’ ABW przeciwko mec. Romanowi Giertychowi”. Zdaniem Pińskiego – przeciwko oficerowi prowadzone było postępowanie dyscyplinarne w związku z podejrzeniami o ujawnienie mediom tajnych informacji. Ten wątek nie nie został jednak nigdzie potwierdzony.

To może nieszczęśliwy wypadek

Natomiast Stanisław Żaryn, rzecznik koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, na początku sugerował nieszczęśliwy wypadek. Potem pojawiły się kolejne teorie – Nie wykluczałbym tak banalnej przyczyny. Okna w budynku nie mają nowoczesnych zabezpieczeń, sięgają czasem do podłogi, a barierki są na wysokości pasa. O wypadek, np. przy otwieraniu okna czy paleniu papierosa, rzeczywiście nie jest trudno – stwierdza jeden z byłych wiceszefów Agencji.

Żaryn twierdzi że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie prowadziła wobec niego żadnego postępowania dyscyplinarnego ani sprawdzającego, nie był też karany dyscyplinarnie. Major Michał M. cieszył się dobrą opinią wśród przełożonych, był też wielokrotnie nagradzany.

Obajtek i pułk. Żebrowski, który nagle traci stanowisko

Jednak Gazeta Wyborcza opisuje dość szczegółowo, że mjr Michał M. mógł być obiektem dochodzenia prowadzonego przez inspektorat wewnętrzny tej służby, a szefem tego inspektoratu był płk Żebrowski, który w poniedziałek – po śmierci M. – stracił to stanowisko. M. miał być wg “GW” obiektem wewnętrznego dochodzenia związanego z przeciekami, miał też mieć konflikt z przełożonymi, bo odmawiał wydania certyfikatu dostępu do informacji niejawnych dla prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. “GW” wspomina też o kłopotach rodzinnych.

Exit mobile version