– Nie ma gwarancji, że wygramy kolejne wybory, ale to cel, do którego się zbliżamy. Mam w tym udział. To moja misja, moja praca i obsesja – mówił w TOK FM Donald Tusk wskazując, że należy dołożyć wszelkich starań, by “ostatnie miesiące rządów Kaczyńskiego odbyły się bez większej szkody dla Polski”. Przyznał, że będzie startował w wyborach do Sejmu, choć “bez entuzjazmu”. – Odrzucam polityczne dyrdymały, że nie wystarczy anty-PiS. Nie chce mi się tłumaczyć z tego, że jestem za silny – podkreślił lider PO.
– Kłótnia pokazuje wyraźnie, że w Zjednoczonej Prawicy mamy do czynienia z dwiema grupami. Jedna stara się osłabić pozycję Polski w Europie bez informowania o planach wyjścia z UE, a druga nie owija w bawełnę i twierdzi, że UE jest do odrzucenia. To nie tylko walka frakcji i – być może – przyszłych potencjalnych liderów po Kaczyńskim, ale może ona mieć dramatyczne konsekwencje dla nas wszystkich – w ten sposób Donald Tusk odniósł się do decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE, który oddalił wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące mechanizmu warunkowości.
Donald Tusk: Wygranie kolejnych wyborów to cel, do którego się zbliżamy
Zaznaczył, że chce, by te “ostatnie kilkanaście miesięcy rządów Kaczyńskiego przebiegło bez szkody dla Polski”. – Nie ma gwarancji, że wygramy kolejne wybory, ale to cel, do którego się zbliżamy. Mam w tym udział. To moja misja, moja praca i obsesja – podkreślił Tusk.
Pytany czy będzie w 2023 startował do Sejmu Tusk odparł, że “bez entuzjazmu, bo to trudne i wymagające miejsce”. – Nie dla przyjemności, ale jak podjąłem się tego zadania to nie mogę jako lider partii szukać łatwych rozwiązań – mówił Donald Tusk. Przyznał, że stanowisko partnerów opozycyjnych do budowania koalicji pozostaje dla niego zagadką.
– Nie będzie żadnego rządu technicznego, żeby PiS uniknął odpowiedzialności. Wykluczony jest scenariusz poskładania niby-większości w Sejmie z rządem technicznym, chociażby dlatego, że ta większość składałaby się z kilkudziesięciu takich umownych Mejzów i od każdego z nich zależałaby trwanie rządów – mówił lider PO.
Donald Tusk: Nie chce mi się tłumaczyć z tego, że jestem za silny
– Polityka to jest poważna sprawa, wymaga siły, determinacji, dobrego zorganizowania i wygrania wyborów, a nie ciągłego grymaszenia. Czy wyborcy PO przepadają za PSL-em czy Hołownią? Nie jestem tego pewien. Są pewne powody, że wolą tę partię, a nie inną. Będę zdecydowanie bronił tego, że ludzie chcą zmiany. Odrzucam polityczne dyrdymały, że nie wystarczy anty-PiS. Szuflady partii politycznych są pełne programów, a programy partii, która ma 2 proc. poparcia jest kompletnie bez znaczenia. Nie dlatego, że jest głupi, tylko nie ma szansy na przebicie. Nie ma nic bardziej żałosnego niż bezsilni politycy – podkreślił.
– Trzeba mieć w polityce i umysł i mięśnie – dodał.
Na uwagę, że zdaniem polityków m.in. Lewicy i Polski 2050 Tusk miałby “przejąć ich mięśnie”, lider PO opowiedział: ja chcę wygrać wybory, oni też chcą, ale im nie wychodzi. – Scena jest otwarta, każdy robi tyle, ile potrafi, ale na końcu liczy się wynik. – Jeśli opozycyjni partnerzy nie będą gotowi do budowania wspólnego obozu politycznego, co dałoby gwarancję zwycięstwa, to będziemy musieli zrobić wszystko, żeby wygrać wybory. Albo z nimi, albo bez nich – powiedział.