Paweł Chojecki, pastor wspólnoty protestanckiej Kościół Nowego Przymierza z siedzibą w Lublinie nazwał Andrzeja Dudę “Dudaszem”, “zdrajcą” oraz “tchórzem skończonym”. Teraz będzie musiał odpowiedzieć przed sądem. Został właśnie oskarżony o publiczne znieważenie Andrzeja Dudy. Protestanckiemu duchownemu grozi do 5 lat więzienia.
Do obrazy prezydenta Dudy miało dojść podczas nagrań internetowej telewizji “Idź Pod Prąd”, emitowanej w YouTube. W akcie oskarżenia stwierdzono, że pastor nazwał urzędującą głowę państwa “agentem śpiochem”, “baranem”, “zdrajcą”, czy “tchórzem skończonym” i “Dudaszem”. Zarzuty przedstawione zostały jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Pod koniec marca br. ruszył proces w sprawie.
Chojecki twierdzi, że nie dopuścił się znieważenia prezydenta.
– Nie miałem tego na celu. Komentowałem jego działania polityczne i używałem języka, który dziś jest charakterystyczny dla debaty politycznej w Polsce – tłumaczy w rozmowie z “Rzeczpospolitą”.
Przypomnijmy, że w 2015 roku pastor zaangażował się w kampanię Andrzeja Dudy i “cieszył się z jego wygranej”. – Opisywane przez prokuraturę wypowiedzi padły, gdy sprzeniewierzył się obietnicom wyborczym – zaznacza.
Zarzutów jest więcej
Prokuratura uważa, że oprócz obrazy prezydenta Paweł Chojecki znieważył też publicznie osoby wyznania katolickiego i przedmioty katolickiej czci religijnej. Podczas jednego z programów pastor miał drwić z chleba i nauki Kościoła, mówiącej, że jest on ciałem Jezusa. “Jak zjesz se Jezusika to pomieszka w tobie góra 15 minut” – miał powiedzieć Chojecki.
Stwierdził także, że naród polski to “katolicka zidiociała Polska”, dodając, że “Polacy są gnidowaci”.
Pastorowi grozi 5 lat więzienia.