Przemysław Czarnek wyraził zachwyt nad postawą dyrektora jednego z łódzkich liceów. Zakazał on bowiem uczniom używania m.in. symbolu Strajku Kobiet – błyskawicy. Za złamanie zakazu miały grozić kary. Wiceprezydentka Łodzi zawiesiła dyrektora liceum, jednak minister edukacji wyraził głębokie niezadowolenie tą decyzją i zapowiedział nagrodzenie mężczyzny.
Strajk na platformie “Teams”
W okolicach jesiennych protestów, miały też miejsce strajki studenckie i uczniowskie. Ze względu na zdalne nauczanie, wiele osób ustawiło symbole błyskawicy jako zdjęcia profilowe, na znak solidarności. W okresie największych strajków była to też jakakolwiek alternatywa dla tych, którzy nie byli w stanie w nich uczestniczyć, lub obawiali się o własne zdrowie – błyskawice zalały media społecznościowe i platformy e-learningowe. Nie spodobało się to dyrektorowi jednego z łódzkich liceów. Jak donosi TVN24, regulamin szkoły został wzbogacony o zakaz używania „symboli nawiązujących do partii politycznych, stowarzyszeń i odnoszących się do działań politycznych”. Karze podlegali zatem licealiści, którzy podczas zajęć zdalnych używali symboli kojarzonych ze Strajkiem Kobiet. Na tę karygodną postawę dyrekcji zareagowała wiceprezydentka Łodzi – Małgorzata Moskwa-Wodnicka, zawieszając dyrektora liceum. Nie spodobało się to Przemysławowi Czarnkowi.
“Walka z ideologizacją dzieci”
Dziś gościem programu „Jeden na jeden” w TVN24 był Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. Ustosunkował się do sprawy w właściwy dla siebie sposób. Podkreślił, że chciałby uhonorować dyrektora szkoły, za „walkę z ideologizacją dzieci”. Jego zachowanie nazwał doskonałym, a reakcję organu prowadzącego – fatalną. Sprawę kieruje do prokuratury. Zawieszenie dyrektora uznał za skandaliczne i zapowiedział stanowczą reakcję. Zareagowała jednak także Małgorzata Moskwa-Wodnicka – „Proszę mnie nie straszyć”. Wystosowała także list otwarty, wraz z posłem Tomaszem Trelą. Napisała, że zaniepokoiła ją próba wykorzystania tej sprawy do „walki polityczno-ideologicznej z wyimaginowanym wrogiem”. Przypomniała także, że regulamin nie był konsultowany z rodzicami i uczniami, a przewidziane kary były nad wyraz surowe – punkty ujemne, nagana, wydalenie ze szkoły. Panie ministrze, jaka powinna być zatem kara za ograniczanie swobód obywatelskich?