NSA potwierdził dzisiaj, ze obywatele mają prawo wiedzieć kto stoi za plecami ludzi zasiadających w upolitycznionej KRS. Mamy prawo wiedzieć czy poparcia udzieliło im 25 najlepszych profesorów prawa w Polsce, czy 25 podwładnych Zbigniewa Ziobry z Ministerstwa Sprawiedliwości – napisała na Twitterze Kamila Gasiuk -Pichowicz .
❌NSA potwierdził dzisiaj, ze obywatele mają prawo wiedzieć kto stoi za plecami ludzi zasiadających w upolitycznionej KRS.
— Kamila Gasiuk-Pihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) 28 czerwca 2019
❌Mamy prawo wiedzieć czy poparcia udzieliło im 25 najlepszych profesorów prawa w Polsce, czy 25 podwładnych Zbigniewa Ziobry z Ministerstwa Spr?
Ziobro ujawnił listy, ale puste z wymazanymi z nich wszystkimi nazwiskami. Do tej pory nie wiadomo czy wybrani sędziowie otrzymali odpowiednia liczbę głosów.
Jeśli okaże się, że podpisy poparcia pod kandydaturami należą albo do podwładnych Zbigniewa Ziobry, albo do podwładnych kandydatów to byłaby kolejna kompromitacja tej całej procedury i obecnej KRS.
— Kamila Gasiuk-Pihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) 28 czerwca 2019
– Procedura związana z obsadzeniem KRS powinna być transparentna – mówiła w sądzie Gasiuk-Pihowicz. Wskazywała na czwartkową opinię rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE, który uznał, że przy wyborze członków KRS doszło do nieprawidłowości. – Rzecznik TSUE jasno zaznaczył, że wybór członków KRS powinien się odbywać w sposób przejrzysty. Nie ma o tym mowy, dopóki się nie dowiemy, kto poparł kandydatury – mówiła posłanka.
Teoretycznie po wyroku sądu będzie można sprawdzić, czy obecni sędziowie KRS są powiązani z władzą. W ubiegłym roku Sejm po raz pierwszy i wbrew międzynarodowym standardom wybrał 15 „przedstawicieli sędziów” w Radzie . Jak będzie, zobaczymy. Nie mamy dobrych doświadczeń z wykonywaniem wyroków sądowych przez obecne władze.