fbpx

“lex Ardanowski” .Za ,,przeszkadzanie” w polowaniach rok więzienia, za roznoszenie chorób zwierząt tylko grzywna


Subksrybuj nas na Google News
[boombox_dropcap style=”primary” font_size=”70px” color=”red”
class=”class-name”] P [/boombox_dropcap]

rojekt niebezpiecznej specustawy ASF, autorstwa ministra rolnictwa, Jana Krzysztofa Ardanowskiego, która stawia myśliwych ponad resztą społeczeństwa i grozi jeszcze szybszym rozprzestrzenianiem się wirusa afrykańskiego pomoru świń, został wczoraj przegłosowany na posiedzeniu połączonych sejmowych komisji rolnictwa i ochrony środowiska, rękami posłów Prawa i Sprawiedliwości. A jeszcze w tym tygodniu specustawa, nazywana też Lex Ardanowski, ma zostać przegłosowana w Parlamencie. Wbrew apelom 1119 naukowców Nauki Dla Przyrody i ekspertów zajmujących się ASF rządowa strategia walki z epidemią nadal polegać ma na zmasowanym odstrzale, z surowymi restrykcjami.

 Ekolodzy alarmują, że proponowane sankcje oznaczają   uniemożliwianie efektywnej kontroli działalności myśliwych i to w sytuacji, gdy równocześnie przewiduje się masowy odstrzał dzików.

 W myśl projektu ustawy utrudnianie polowania, czyli w rzeczywistości wejście do lasu, w którym odbywa się polowanie, ma być przestępstwem zagrożonym więzieniem.

Ten przepis ma rzekomo zapewnić myśliwym niezakłócony odstrzał sanitarny dzików, tyle że takie sankcje już istnieją w ustawie o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Co to oznacza?

Nie będzie można już swobodnie korzystać z lasów. Pod groźbą więzienia myśliwi będą mogli spacerowiczów wyprosić wedle własnego uznania. Ich prawo do polowania będzie ważniejsze niż prawo innych obywateli do wypoczynku, zbierania grzybów, czy uprawiania sportu. Polujący staną się uprzywilejowaną kastą, stojącą ponad innymi. Ponieważ obywatele nie będą mogli przebywać w lesie podczas polowania, już nikt nie będzie patrzył myśliwym na ręce. Czyli z powrotem będą mogli robić to, co chcą, bez żadnej kontroli.

Poza wprowadzeniem karania za utrudnianie lub uniemożliwianie polowań, te mają być dodatkowo ochraniane przez policję i inne służby.

2. Brak kontroli przestrzegania bio-asekuracji przez myśliwych podczas odstrzałów sanitarnych.

Kto miałby weryfikować, jak myśliwi patroszą zabite dziki, co robią z ich krwią i wnętrznościami oraz jak przewożą ciała zabitych zwierząt? Jedyny zapis dotyczy tego, że kontrole mogłyby przeprowadzać służby państwowe, ale… na wniosek dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego, czyli najczęściej koła łowieckiego. Myśliwi staną się sędziami we własnej sprawie.

Dotychczasowe doświadczenia walki z ASF każą wątpić w stosowanie bio-asekuracji przez myśliwych. Do tej pory, mimo nałożonego obowiązku, o bio-asekurację powszechnie nie dbali, o czym świadczą liczne materiały dowodowe zebrane w terenie przez aktywistów. Wielokrotnie dokumentowane było lekceważące podejście myśliwych do bio-asekuracji, a nawet brak znajomości i zrozumienia zasad. Na jednym z nagrań myśliwi patroszą dzika bez żadnych zabezpieczeń, a indagowani przez aktywistkę z powodu braku specjalnej i wymaganej maty mówią: „Dzik pozyskany, to i leci farba”:w strefach występowania epidemii, dzicza krew leje się strumieniami i nikt jej nie dezynfekuje, a na ściółce zostają resztki patrochów.

<iframe width=”912″ height=”513″ src=”https://www.youtube.com/embed/-TlfoOSN_Ec” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture” allowfullscreen></iframe>

Wszystko to dzieje się w tzw. czerwonej strefie ASF, czyli na obszarze objętym restrykcjami przed epidemią afrykańskiego pomoru świń

 Tymczasem niestosowanie zasad bio-asekuracji przez myśliwych, które jest głównym czynnikiem rozprzestrzeniania się ASF, będzie jedynie wykroczeniem karanym grzywną.

3.Polowanie z tłumikiem – skrajnie niebezpieczne dla postronnych osób i zwiększające skalę kłusownictwa w całym kraju.

W praktyce oznacza to, że jeśli z lasu spacerujących nie wygoni policja, mogą stracić życie przez polujących nieopodal myśliwych, którzy pomylą ich z dzikiem. Strzałów nie będzie słychać, a ponieważ obowiązkowa praktyka oznaczania terenu polowań jest właściwie niestosowana – ludzie wchodzący do lasu nie będą mieli pojęcia o grożącym im niebezpieczeństwie.

A jak tłumaczą zasadność polowania z tłumikiem autorzy projektu? „Używanie tłumików huku spowoduje, że odstrzał sanitarny dzików prowadzony w porze nocnej, na terenach zurbanizowanych, stanie się mniej uciążliwy dla mieszkańców.” Tym samym przyznają i zapowiadają, że będą strzelali w pobliżu domów.
Zalegalizowanie tłumików do broni myśliwskiej spowoduje zwiększenie skali kłusownictwa wśród samych myśliwych. Już teraz Państwowa Straż Łowiecka stwierdza nasilanie się procederu kłusownictwa uprawianego przez czynnych myśliwych “po godzinach”. Po zalegalizowaniu tłumików takie zdarzenia staną się jeszcze częstsze i praktycznie niewykrywalne.

4.Reżim obwodów łowieckich i polowań na prywatnej ziemi przez kolejny rok – brak możliwości wyłączenia ziemi z obwodu.

 Nowy podział województw na obwody łowieckie, respektujący konstytucyjne prawo własności do wyłączenia swojej ziemi z obwodu łowieckiego, nakazany wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2014 roku, zostanie odłożony w czasie o rok.

Tysiące właścicieli i użytkowników wieczystych nieruchomości będzie musiało nadal znosić reżim obwodów łowieckich i polowań na swoim terenie.

Ponadto, specustawa ingeruje również w prawo własności. W przypadku odstrzału sanitarnego czy odłowu i uśmiercania dzików, właściciel gruntu nie będzie mógł nie wpuścić myśliwych na swój teren.

 „To projekt, przy pomocy którego lobby myśliwskie w Sejmie chce raz na zawsze uniemożliwić aktywistom i aktywistkom ruchu antyłowieckiego „spacerów” po lasach, w których ma się odbyć polowanie” –

uważa Małgorzata Tracz, posłanka Zielonych w klubie KO

.Posłanka zwraca uwagę, że wobec myśliwych, którzy nie przestrzegają zasad bioasekuracji czyli podstawowych zasad higieny, przez co mogą roznosić ASF, posłowie PiS przewidzieli tylko karę grzywny.

„Tak się tworzy podwójne standardy w państwie PiS. Myśliwy nie przestrzega zasad bioasekuracji – dostanie grzywnę, jak koledzy doniosą. Aktywista nagrywa myśliwego nieprzestrzegającego zasad bioasekuracji – może pójść nawet na rok do więzienia, bo mu „utrudniał” polowanie” –

 podkreśla posłanka Tracz.

Tomasz Zdrojewski, koalicja Niech Żyją!:

Dotychczas dzięki obecności aktywistów w lasach, nie tylko nie giną zwierzęta, ale również wzrasta świadomość społeczeństwa o szkodliwości myślistwa. Monitorując odstrzał dzików, udowadniają, że myślistwo to przede wszystkim realizacja krwawego hobby, a nie żadna dbałość o polski interes narodowy. Teraz mogą stać się przestępcami.

Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot:

Pod dyktando myśliwych, politycy głosują bardzo niebezpieczną dla polskiego rolnictwa, przyrody, a przede wszystkim bezpieczeństwa publicznego ustawę, która według naukowców tylko przyspieszy rozprzestrzenianie się wirusa. Po raz kolejny interes 0,3% społeczeństwa dominuje nad dobrem i potrzebami reszty Polek i Polaków.

Posłowie PiS zgłosili kolejną inicjatywę ustawodawczą. „To projekt, przy pomocy którego lobby myśliwskie w Sejmie chce raz na zawsze uniemożliwić aktywistom i aktywistkom ruchu antyłowieckiego „spacerów” po lasach, w których ma się odbyć polowanie”

– uważa Małgorzata Tracz, posłanka Zielonych w klubie KO.


Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments