Pan Darek ma raka. Został właśnie skazany na 2,5 roku więzienia za posiadanie przy sobie środka psychoaktywnego w postaci marihuany – donosi “Super Express”. Pan Darek jest pacjentem onkologicznym. Od kilku lat legalnie leczy się medyczną marihuaną. Zachodzi przypuszczenie, że w więziennej celi będzie czynił to, za co został skazany. Będzie legalnie kontynuował terapię, co wydaje się być parodią. Krzywdzący wyrok nie jest prawomocny.
Pan Darek, szukając niegdyś ukojenia, był na łasce dilerów, którzy często oferowali podejrzany susz i drogi. Zdesperowany mężczyzna postanowił skorzystać z szansy. Próbował kupić zapas, traktowanego jak narkotyk, lekarstwa w dobrej cenie. Ta transakcja wiązała się z wyjazdem do innego miasta. Niestety nie doszło do pomyślnej transakcji. Mężczyzna został złapany przez policję i potraktowany jak diler, a nie pacjent.
Oskarżono mnie i skazano za przewóz znacznych ilości substancji psychoaktywnych – przyznaje pan Darek. – Te ilości, które skonfiskowano, pozwoliłyby mi kontynuować terapię przez kilka lat. – dodaje skazany pacjent.
Bohater materiału “Super Expressu” został skierowany do ośrodka odwykowego, był faszerowany lekami, traktowano go, jak uzależnionego. Na pewnym etapie terapii sam psycholog uzależnień uznał, że mężczyzna nie kwalifikuje się do leczenia rzekomego uzależnienia, a do terapii medyczną marihuaną. Pokierowano mężczyznę na właściwą drogę. Pan Darek trafił do specjalistycznej kliniki, lekarz przepisał mu dostępny w aptece susz.
Teraz bohater “Super Expressu” ma iść do więzienia, będąc jedynym żywicielem rodziny. Załamuje ręce i nawet nie chce sobie wyobrazić rozmiaru tego nieszczęścia.
Jestem jedynym żywicielem rodziny, mam 9-letniego syna. Jeśli trafię do więzienia, to co wtedy z nimi będzie – załamuje ręce pan Dariusz. – Kara więzienia byłaby dla mnie prawdziwym dramatem, liczę na to, że sąd weźmie pod uwagę moją sytuację rodzinną i fakt, że ja tak naprawdę leczę się tym samym, za co zostałem skazany – podkreśla pacjent.
Marihuana jest z powodzeniem stosowana na rozmaite choroby i dolegliwości. Problemem jest jedynie koszt terapii. Jeden gram leczniczej substancji kosztuje ok. 50 zł, a apteki często doliczają jeszcze prowizję. Pan Darek zużywa ok. jeden gram dziennie.
Twarde stanowisko prokuratury
Kielecka prokuratura nie zamierza spojrzeć na mężczyznę łaskawszym okiem. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić “Super Expressowi”, prokuratura w Kielcach stoi na stanowisku, że dopóki marihuana będzie na liście substancji zakazanych, osoby zaopatrujące się gdzie indziej niż w aptece, będą traktowane niezwykle surowo, jak konsumenci jakiegokolwiek innego, szkodliwego narkotyku.
Obrońca pana Dariusza, mec. Stelios Alewras podkreśla, że medyczna marihuana jest lekarstwem potrzebnym do codziennego życia pana Darka. Co więcej, leczący się legalnie od kilku lat mężczyzna – mimo wyroku skazującego – może ubiegać się o możliwość zażywania narkotyku w swojej celi.
Z perspektywy pacjenta medycznej marihuany, obecne poczynania państwa polskiego polegające na zaborze niezbędnego lekarstwa, pod fałszywym pretekstem zwalczania narkomanii, nie mogą budzić szacunku obywateli do wymiaru sprawiedliowości, a wręcz przeciwnie, tworzą fundamentalne poczucie krzywdy i niezrozumienia – zaznacza mecenas Stelios Alewras.
Gdzie my żyjemy?
Czytaj także: Wtargnął do siedziby Radia Maryja i wzniecił pożar!
GAZETA PLUS.PL – Jesteśmy tu dla Was! Komentujcie i udostępniajcie!!!
źródło: se.pl