Karol Rajewski, były burmistrz Błaszek i wieloletni człowiek PiS napisał otwarty list do prezydentowej Agaty Dudy przepełniony żalem i niezrozumieniem wobec jej niewzruszonej postawy. Z informacji do jakich dotarła Gazeta Plus wynika, że listy byłego kolegi partyjnego docierają błyskawicznie do władz Prawa i Sprawiedliwości i są szeroko komentowane w gronie najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.
Szanowna Pierwsza Damo Rzeczpospolitej Polskiej,
Uznałem, że moim moralnym obowiązkiem jako Polaka, byłego członka Prawa i Sprawiedliwości, ale przede wszystkim katolika jest napisanie do Pani tego listu i zabranie głosu w sprawie Pani „milczenia” w sprawach ważnych dla milionów polskich kobiet.
Piszę tradycyjnie na FB, bo chciałbym, aby to, co mam Pani do powiedzenia, nie utknęło gdzieś w zaciszu Pani Pałacu, ale znając Pani umiłowanie do czytania, wysłałem również do Pani list drogą mailową, żeby mogła Pani na spokojnie przeczytać go wieczorem przy kominku swojemu mężowi.
Pani Prezydentowo, śmierć 30-letniej ciężarnej kobiety w szpitalu w Pszczynie wciąż budzi wielkie emocje w Polsce.
Taka tragiczna sytuacja nie powinna mieć miejsca!!! Ta i wiele jej podobnych. Dziś głos w tej sprawie zabrał znany muzyk Krzysztof Skiba. W swoim emocjonalnym wpisie zwrócił uwagę na Pani milczenie w tej sprawie i wielu innych. Jak zauważa artysta, milczała Pani gdy były czarne protesty parasolek i kobiece protesty z wieszakami. Milczała Pani, gdy policja biła kobiety podczas Strajku Kobiet i gdy protestowały pielęgniarki i opiekunowie osób niepełnosprawnych. Muzyk zauważa, że nie zabrała Pani także głosu, w sprawie traktowania przez policję nastolatek na manifestacjach, ani kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. Teraz, gdy na skutek decyzji Trybunału Konstytucyjnego, wprowadzono przepisy o całkowitym zakazie usuwania ciąży, nawet w wypadku gwałtu czy zagrożenia życia, umiera młoda dziewczyna z Pszczyny i też Pani milczy.
Pani Prezydentowo, mam do Pani ogromny żal,
bo gdy odwalałem głos na Pani męża, to inaczej wyobrażałem sobie Pani rolę i nigdy nie pomyślałem, że będzie Pani „milczącą Pierwsza Damą”, a Pani mąż, a mój Prezydent, zostanie okrzyknięty „notariuszem” Kaczyńskiego, choć w tym przypadku posługiwanie się tym określeniem jest krzywdzące, zarówno dla samej instytucji notariatu, jak i polskich notariuszy, którzy akurat przestrzegają prawa.
Pani Prezydentowo, szanuję Pani przekonania i wiarę, i rozumiem, że nie wyobraża sobie Pani, żeby mogła Pani usunąć ciążę, nawet ciążę zagrożoną.
Ja też sobie tego nie wyobrażam, ale wiem, że nasza wiara nie daje nam prawa do biernego milczenia i skazywania kobiet na cierpienie i śmierć. Powinna Pani zadać sobie pytanie, czy kobiety muszą być zmuszane przez chore polskie prawo do heroizmu. Uważam, że nie!!!
Niech Pani przerwie milczenie i weźmie przykład z śp. Marii Kaczyńskiej,
która w Dzień Kobiet – 8 marca 2007 r. – razem z przedstawicielkami mediów stworzyła apel do posłów PiS, aby utrzymali tzw. kompromis aborcyjny. Jak Pani wie, pierwsza dama była zdecydowaną przeciwniczką zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Naraziła się przez to Ojcu Rydzykowi, który na jednym ze swoich wykładów powiedział o niej: “Trzeba dobro oddzielić od zła. Szambo od perfumerii. Pani prezydentowa z taką eutanazją? Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza”.
Pomimo wszystko śp. Maria Kaczyńska, która swoją postawą naraziła się radykalnym politykom PiS i Rydzykowi, nie milczała tak jak Pani.
O tym, aby nie ruszać tzw. kompromisu mówił również jej mąż, prezydent RP śp. Lech Kaczyński . Przekonywał, że ustawa nie uderza w Kościół – „Jestem praktykującym katolikiem, chodzę do spowiedzi, ale trzeba odróżniać dwie rzeczy, są przykazania Boże i są regulacje prawne. Uważam, że w tej chwili w Polsce jest czas na wszystko, ale nie na powrót do sytuacji z lat 90. Choćby z tego punktu widzenia nie czas na jakiekolwiek zmiany. Kompromis zawarty kilkanaście lat temu jest niezwykle cenny” – mówił przed laty śp. Lech Kaczyński Pani Prezydentowo, nie wystarczy dobrze wyglądać, ładnie pachnieć i pięknie czytać bajki. Zajmowane przez Panią stanowisko Pierwszej Damy Rzeczpospolitej Polskiej zobowiązuje.
Proszę wyjrzeć wreszcie przez pałacowe okno na ulice i spojrzeć w oczy protestującym kobietom.
Ma Pani wybór. Może Pani przejść do historii jako ambasadorka praw kobiet, albo „Milcząca Pierwsza Dama”, a raczej „Milcząca Agata”, bo przyzna Pani, że jak narazie nie zasługuje Pani na tytuł Pierwszej Damy, bo nie reprezentuje Pani interesów kobiet, tylko interesy Prezesa z Nowogrodzkiej. Wybór należy do Pani.
Z wyrazami szacunku, Karol Rajewski, członek Prawa i Sprawiedliwości w latach 2006-2016.