Pandemia to okoliczności, które „nie noszą znamion wyjątkowości” – przekonuje najemców Małopolski Urząd Wojewódzki i wysyła pisma ponaglające do zapłaty zaległego czynszu. Rachunki opiewają niekiedy na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Według urzędników pandemia zdarzająca się raz na sto lat to nie jest „stan ekstraordynaryjny” i nie usprawiedliwia nawet minimalnej obniżki czynszu.
Urzędnicy żądają od przedsiębiorców, którzy mają umowy na wynajem powierzchni na handel lub usługi, pełnych opłat nawet za okres, kiedy urząd był zamknięty na cztery spusty, a ich biura znajdują się wewnątrz urzędu i nie mogli do nich wejść. Nie przekonują ich argumenty o tym, że obroty podczas pandemii w niektórych branżach spadły nawet o 90 procent. Zdaniem urzędników obniżka czynszu w lokalach należących do Skarbu Państwa mogłaby zostać uznana podczas kontroli NIK za niegospodarność.
Tymczasem premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie w okresie pandemii deklarował pomoc przedsiębiorcom i zachęcał do udzielania takiej pomocy między innymi samorządy oraz sektor prywatny. Chodziło przede wszystkim o ochronę firm przed bankructwem. Niektórzy wojewodowie, np. śląski, wielkopolski i mazowiecki, posłuchali i zgodzili się na zawieszenie umów. Wojewoda małopolski Łukasz Kmita pozostał nieprzejednany.
– Urząd najpierw udzielił nam odpowiedzi, że będzie szukał dobrego rozwiązania – mówi Tomasz Młodzki, prezes spółki Fun Fotos. – Telefonicznie informowano nas, że na pewno takie rozwiązanie zostanie znalezione i że oczywiście nie będziemy płacić czynszu, gdy lokal jest zamknięty. Potem nie było odpowiedzi przez kilka miesięcy, a na końcu dowiedzieliśmy się, że mamy zapłacić 100 procent czynszu.
– Żądanie zapłaty czynszu od najemcy, w sytuacji gdy lokal jest zamknięty z powodu pandemii jest rażąco sprzeczne z zasadami współżycia społecznego – komentuje mec. Jacek Skrzydło, profesor nadzwyczajny na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. – Artykuł 495 kodeksu cywilnego mówi o następczej niemożliwości świadczenia. Jeżeli wykonanie świadczenie stało się niemożliwe, zobowiązanie wygasa.
Zapytaliśmy Joanne Paździo rzeczniczkę wojewody, czy jej pryncypał ma zamiar procesować się z przedsiębiorcami, czy rozważa zmianę swojej decyzji. Pomimo upływu tygodnia nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi.
Leszek Kraskowski